poniedziałek, 17 stycznia 2011

Ktoś powinien mnie trzymać za łokcie, gdy wchodzę do księgarni

Jakiś czas temu, spojrzawszy na półkę i odkrywszy, iż mam nie przeczytane 23 pożyczone książki, a obok leży stos własnych, też nie przeczytanych (12 sztuk), poczyniłam pewne postanowienie: nie kupować żadnych nowych książek, dopóki nie przeczytam choćby tych pożyczonych! 
Ale dziś musiałam wejść do księgarni, żeby kupić książkę dla bratanicy w prezencie. No i mam słabą silną wolę, bo mnie wwiało w pobliże półki z audiobookami, a tam wypatrzyłam "Służące", takie zachwalane w blogosferze. No i przepadło.


Seniuk, Gruszka, Guzik - nie mogłam się oprzeć, Seniuk znakomicie czyta, miałam już okazję słuchać. 

Poza tym mam okres lekturowego miotania się. Wzięłam "Pokój na Itace" Marai - coś mi nie pasuje, odłożyłam. Bralczyka "Mój język prywatny" jest świetny, ale w malutkich dawkach. Kobyliński! - myślę sobie, będzie dobry, biorę "Zbrojnego psa" - ale też coś nie tak, sama nie wiem co. Ech, no to może Mendoza i jego "Pomponiusz"? No i zaczęłam, tym sposobem mam pozaczynane kilka książek, żadnej na porządnie. 

10 komentarzy:

  1. Jeju, nie wiedziałam, że audiobook Słuzące jest czytany na głosy. Koniecznie musze go sobie sprawić, poczekam aż książka 'przeminie' w mojej głowie i wysłucham po raz drugi. Tak ci zazdroszczę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jakoś nie mogę się do audiobooków nadal przekonać, nie potrafię się na nich skupić :(

    OdpowiedzUsuń
  3. To tak jak u mnie. Tylko, że ja z mozołem kończę. Np. teraz Pynchona, którego mam ochotę pizgnąć w kąt, ale zostało mi ~30 stron to już dotrwam. I nie wiem, co o tych książkach pisać. No, słowem, mam jaką watę na mózgu :(

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie na szczęście kiepsko zaopatrzone księgarnie, aby nowy Matras...omijam szerokim łukiem, ale znowu jak wejdę do księgarni netowej ....

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokój na Itace mi się podobał, nie wydawał mi sie jakiś udziwniony (historia Odyseusza z 3 punktów widzenia), myślę, że powinien być spokojnie do przebrnięcia, ale jak Ci nie pasuje, to nie da rady:(.
    Służącym też bym się nie oparła, także nei jesteś sama:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nie potrafię słuchać audiobooków..:( służące przeczytałam i euforia trwała długo- przepiękna książka

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka znakomita i tyle!!! Ja jednak nie słuchałabym jej w wykonaniu audiokookowym, wolę czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. adiobooki nie dla mnie, bo skupić się nie mogę :) ale do księgarni też nie powinnam wchodzić bez obstawy, która skutecznie mnie odciągnie od ewentualnych zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasiu, jak odsłucham, zdam relację.

    Izusr - ja też długo się przełamywałam, ale znalazłam sobie niszę czasową, w którą audiobook idealnie się wpasował.

    Bazylu, Pynchona to ja kijem już nie tknę.

    Izo - to nie to, że mi się nie podoba "Pokój na Itace", tylko cały czas porównuję sobie z "Penelopiadą" i niestety ona wygrywa, Marai jest przy niej nudnawy.

    OdpowiedzUsuń
  10. I ja mam problem z nałogowym już niemal kupowaniem książek. Dwanaście kupionych a nieprzeczytanych - ja mam więcej. Dużo więcej ;) I trzymanie za łokcie nie pomoże, bo kupuję przez internet.

    OdpowiedzUsuń