Trzeba jednak uczciwie przyznać, że jak się w ten fenomen wgryźć, to okazuje się, że to całkiem sensowne opowieści. Ważna jest tam uczciwość, przyjaźń, wolna wola, rodzina - same pozytywne wartości! Toteż czytam dziecku, niech chłonie te pozytywy przez uszy, a że przy tym nasącza się różowością? Trudno. Kiedyś z tego wyrośnie. A to, że trzeba być dobrym i uczciwym
Za bajki bardzo dziękuję wydawnictwu Egmont.
"My Little Pony. Krótkie opowieści na dobranoc" tekst Marta Jamrógiewicz, tłumaczenie Tadeusz Tadla, Katarzyna Nędzi, Egmont Polska, Warszawa 2017.
Moja opinia o Kucykach ewoluowała podobnie. Dłuższy czas uważałem serial - bo Ula namiętnie zipała serial - za takie przesłodzone i egzaltowane głupoty, ale niech tam jej będzie. Ale potem jak się przyjrzałem, stwierdziłem to co Ty - są to całkiem niegłupie historie o przyjaźni, odpowiedzialności, szczerości, albo odkrywaniu i rozwijaniu swoich talentów ("znaczki"!). Tyle że w dosłodzonym sosie i lekko histerycznej chwilami manierze (bo nie da się ukryć, ze kucyki są nieco nadpobudliwe, przynajmniej niektóre). Cóż, myśmy mieli Uszatki, a oni mają Kucyki.
OdpowiedzUsuńKiedyś z kucyków wyrosną, ale to, że warto trzymać się razem i ogólnie być dobrym - zostanie. Dlatego te opowieści polecam, choć literacko to szczytów nie sięga (raczej pagórka typu Babia Góra). Komiksy - bo też są - odradzam jednak, bo choć wartości te same, to forma zła bardzo.
Usuń