"Dzień, w którym nadszedł koniec świata, był słoneczny i ciepły".Tak zaczyna się pierwsze opowiadanie ze zbioru "Requiem dla lalek". Mocne czy wręcz przeciwnie? Ten dzień nie oznaczał końca Ziemi czy cywilizacji, to po prostu moment, gdy z Ziemi zniknął plazmat, boski pierwiastek obecny w niektórych ludziach.
Kolejny cytat:
"Świat może nie rozpoznać końca świata, jakkolwiek by to zabrzmiało. Używając metafory, powiem, że światło odejdzie wraz z tymi, którzy mieli oczy".Jak może czuć się człowiek, który tuż przed tym (a może równocześnie), kiedy Bóg opuścił świat, uwierzył w niego? Jak w piekle.
Takie są opowiadania Cezarego Zbierzchowskiego, że oszczędnym w dygresje, rzeczowym tonem przekazuje nam idee, w które trudno uwierzyć. Spiskowe teorie dziejów podane w precyzyjnie skonstruowanej formie robią wrażenie. Schizofrenicy i szaleńcy, czyli jedyni sprawiedliwi wśród tłumu, samotni kosmiczni podróżnicy, outsajderzy i odszczepieńcy - to są ci, którzy posiądą ziemię. Albo to, co z niej zostało.
Lubię takie opowiadania, logiczno-futurystyczne, rzeczowe i nieco utopijne. Jeśli też takie lubicie, a nie znacie jeszcze "Requiem dla lalek", to polecam. Bardziej to uporządkowane niż w "Holokauście F" i chyba warto od tych opowiadań właśnie zacząć.
"Requiem dla lalek" Cezary Zbierzchowski, Powergraph, Warszawa 2013.
"Holocaust F" był świetny i chciałbym przeczytać te opowiadania. Zwłaszcza, że tak pozytywnie o nich piszesz.
OdpowiedzUsuńHa, czyli także będziesz miał odwrotną kolejność :)
Usuń