niedziela, 25 listopada 2012

"Rymowanki dla dużych dzieci" Wisława Szymborska


Szymborska, noblistka (słowo podejrzanie podobne do), nobliwa, srebrnowłosa, poważna, poetka, napisała "umrzeć - tego się nie robi kotu". Ależ drętwo i nudno brzmi, prawda?
Tylko brzmi, bo ta pani napisała  "Rymowanki dla dużych dzieci", skrzące się humorem i uśmiechem, z przepięknymi wyklejankami. A co to są te rymowanki?

Na przykład urocze limeryki:
"Tutaj spoczywa Krzysztof Przywsza, 
a tuż przy Przywszy żona bywsza.
Jak widać z porównania dat,
te zgony dzieli kilka lat -
nieboszczka była dłużej żywsza." [1]

Moskaliki:
"Kto powiedział, że Francuzki
piją kawę z filiżanek,
temu pierwszy dam po buzi
pod świątynią Felicjanek." [2]

Lepieje:
"Lepiej molestować dziatwę,
niż zjeść tutaj kuropatwę." [3]

Odwódki:
"Od samogonu utrata pionu." [4]

Altruitki:
"Ulżyj trawie w obowiązkach:
sam wybujaj na Powązkach." [5]

Galeria Pisarzy Krakowskich:
"Tu Pilch z kieliszkiem pustym w ręce.
Malarz dał wyraz jego męce." [6]

Podsłuchańce (już nie rymowane):
" - Lenina nie wszystko przeczytałem. Bo zresztą on też nie wszystko napisał." [7]

Cudności. A wyklejanki to połączenie starego "Przekroju", czołówki z "Latającego cyrku Monty Pythona", uroku, finezji i uśmiechu.

Bierzcie i czytajcie, zaprawdę powiadam wam. Viv jest tego samego zdania.

P.S. I zajrzyjcie tutaj - przepiękne portrety Autorki. 


---
[1] "Rymowanki dla dużych dzieci" Wisława Szymborska, z wyklejankami Autorki, wydawnictwo a5, Kraków 2003, s. 12
[2] Tamże, s. 18
[3] Tamże, s. 23
[4] Tamże, s. 28
[5] Tamże, s. 32
[6] Tamże, s. 34
[7] Tamże, s. 41

12 komentarzy:

  1. Uśmiech zagościł na moim obliczu,
    choć w noblistki obliczu poczułam się niczem

    Rzeczywiście zabawne rymowanki, a najbardziej spodobał mi się portret Pilcha (którego książka Pod mocnym aniołem strasznie mnie umęczyła, podobnie, jak jego pozowanie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podpisuję się pod Guciamal, nawet co do "Pod mocnym aniołem" miałyśmy podobne zdanie (z tą różnicą, że mi się nawet do końca nie chciało doczytać...):)

      A po tę książkę uroczą z przyjemnością sięgnę:)

      Usuń
  2. Ciekawe, czy Pilch się nie obraził na Szymborską za tę rymowankę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, ale chętnie bym się dowiedziała :)

      Usuń
  3. O, jak miło, że o mnie wspomniałaś :) Kurczę, ta książka reklamuje się sama cytatami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomniałam, bo u Ciebie jakoś tak lepiej to wszystko opisane :)

      Usuń
  4. A ja się podczas lektury zastanawiałem, czy jednak, jakby nie nazwisko, to ktoś by na te "zabaweczki" choć okiem rzucił? O wydaniu nie wspominając :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem, jak u mnie było - nie rzucałam okiem, tylko mi to wepchnięto na spotkaniu biblionetkowym ze słowami że warto i że szybciutko się czyta. To wzięłam. Jakby to było innego autora, też bym wzięła, bo jak Marylek (znasz Marylka?) mówi, że warto, to przeważnie warto. A że szybko się czyta, jest dodatkowym argumentem in plus w tym zabieganym świecie.

      Usuń
    2. Ale ja raczej w sensie, że są zachwyty, bo nazwisko, a jakby to napisali Agnes z Bazylem (a myślę, że dalibyśmy radę), to by było phi! :D Ale nie powiem, bawiłem się świetnie, bo ja prosty człek jestem i proste rymowanki mnie bawią :)

      Usuń
    3. Wiesz co, może i troszkę tak, że nazwisko. Sam wiesz, bo widać, jak trudno się wybić w literackim świecie, talent swoją drogą, a sława i chwała swoją.

      Usuń
    4. I też myślę, że dalibyśmy radę :D

      Usuń