piątek, 14 marca 2014

"Pan Brumm tego nie rozumie" Daniel Napp - bo nie ma obowiązku, żeby wszystko rozumieć


Jest sobota. Pan Brumm ogląda mecz. Typowy facet, kobieta by się krzątała, ścierała kurze, no nie wiem, kwiatki podlewała? A facet ogląda telewizję.

Nagle pstryk - i ekran gaśnie. Tego pan Brumm nie rozumie, a im bardziej angażuje się w rozwiązanie zagadki, tym gorzej. Udaje mu się wyrwać kabel ze ściany (nie róbcie tego w domu!), spaść z dachu (tego też nie róbcie), na szczęście wychodzi z trybu destrukcyjnego i przechodzi w wędrowniczy. Polnymi dróżkami dociera do bobrów naprawiających jakąś maszynerię.
Co prawda dalej nie rozumie, o co chodzi z maszynerią, ale jego niedźwiedzia siła zostaje odpowiednio wykorzystana, a w nagrodę telewizja znów działa! :)

Napp zakpił z edukacyjnych nurtów w literaturze dziecięcej, nic nie tłumaczy, nie objaśnia. Pokazuje świat oczyma dziecka i na tym poprzestaje. I dobrze, bo czy zawsze trzeba wszystko objaśniać czy dodawać morał?
Zobaczcie, jaka śliczna tapeta w tulipanki!

Uwaga: dobra wiadomość - są rysuneczki ukrywanki! Żabki w trawie, konewki pod domem i takie tam. Wytęż wzrok!

"Pan Brumm tego nie rozumie" Daniel Napp, przełożyła Elżbieta Zarych, Bona, Kraków 2011.

4 komentarze:

  1. Brzmi po prostu bajecznie :). Powinno więcej takich historyjek być :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Brumm jest seryjnym bohaterem (nie, nie mordercą) historyjek, dla małoletnich idealnym!

      Usuń
  2. Zacząłem ostatnio patrzeć na książki dla dzieci. Faktycznie część z nich jest natrętnie edukacyjna. Dzięki za namiary za kilka lat jak znalazł.
    PS Chciałem kwiatkom zabrać tę wodę co to im rano nalałem ale nie chciały oddać. Włączyłem telewizor, co rzadko robię, ale nie mogłem czytać... Niby co nietypowy jestem? :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wnuki(i) zaczną się rozglądać za czymś więcej niż pożywienie, to od razu podsuwaj literaturę!

      Pewnie, że jesteś nietypowy. Mój mąż prawie zabił mi fikusa, ledwo odratowałam.

      Usuń