poniedziałek, 14 grudnia 2009

"Szkoła pod baobabem" Barbara Rybałtowska

Czytałam to milion lat temu, jak byłam małą dziewczynką, potem zdążyłam zapomnieć i jakoś tak wypłynęło mi z pamięcia jako strzępki niejasnych wspomnień, Afryka, UNRA, dziewczynka z matką, II wojna światowa. Po ustaleniu tytułu nie mogłam się oprzeć chęci przypomnienia sobie książki, którą wspominałam co prawda mgliście, ale ciepło, i złożyłam zamówienie w empiku. I bardzo dobrze, bo warto było sobie przypomnieć. Co prawda zupełnie inaczej się czyta takie rzeczy po latach, ale to zupełnie zrozumiałe. Bo kiedyś to ekscytowałam się egzotycznymi przygodami Kasi w Afryce (typu polowanie na bilharcje), a teraz z ciekawością obserwuję tułaczkę Polaków po świecie. Swoją drogą, nie wiedziałam, że uchodźców tak gnano po świecie, Syberia, Indie, potem Afryka... Stała za tym UNRRA, czyli organizacja wspierająca obszary wyzwolone w Europie i Azji. No tak, tyle że działała ona na zasadzie ryby, nie wędki, toteż szybko odeszła w niebyt. Wracając do książki: losy Kasi i jej mamy w Afryce są pasjonujące. To, iż narratorem jest Kasia, kilkuletnia dziewczynka, było dla mnie - niewiele starszej dziewczynki (mówię oczywiście o pierwszym moim czytaniu) wielkim plusem. Łatwy język, proste opisy - to sprawiało, że książkę wciągnęłam wtedy jak nitkę makaronu. Teraz, jako osoba dorosła, odkrywam to drugie dno, właściwie nawet nie dno, tylko nutkę: melancholii, żalu, tęsknoty... Z pewnością sięgnę po pozostałe części sagi pani Barbary Rybałtowskiej. "Szkoła pod baobabem" jest częścią drugą z trzech, wiem, środek serii - ale musiałam tak, żeby sobie przypomnieć. Toteż "Bez pożegnania" i "Koło graniaste" - dopisuję do listy zakupów.

Szkoła pod baobabem. Saga cz.II [Barbara Rybałtowska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

1 komentarz:

  1. Czytałem tę książkę w dzieciństwie, tak mi się podobała, że do dzisiaj trzymam ją w swojej biblioteczce, a minęło już 20 lat. Dzięki tobie chyba znowu po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń