niedziela, 13 lutego 2011

Odkurzone tytuły

Są takie książki ukochane, a czasem nie ukochane, tylko ulubione, a czasem po prostu lubiane, albo mające w sobie to coś - takie pierwsze miłości książkowe - wszystkie bez wyjątku czytane w odległej przeszłości, dziś już zapomniane, zakurzone, w bibliotece upchnięte na półce, szara okładka, pożółkłe strony. Nikt nie trafi.
Piszę czasem o takich starych książkach. Może niekoniecznie z serii "Poczytaj mi mamo"  - ale od takich książek się zaczynało i sporo z literatury dziecięcej zostało mi w pamięci, tak nostalgicznie, uroczo i uparcie trzymając się zwojów mózgowych. Może nie są to jakieś bardzo dobre czy wartościowe pozycje, ale mam do nich sentyment.
Czytałam je jako mała dziewczynka, z pasją i zaangażowaniem. I z tym pstryk wyłączeniem się na bodźce z zewnątrz (teraz już tak nie potrafię).
Wyciągam je teraz na wierzch, otrzepuję z kurzu i piszę - a nuż widelec komuś się spodobają i sięgnie po jedną czy drugą, będąc w bibliotece czy antykwariacie? A może komuś się przypomni, że czytał i uśmiechnie się z zadowoleniem? Kilka z nich ponownie wstawiłam sobie na półkę, magia działa.
Oznaczyłam takie książki tagiem "Odkurzone tytuły". Zajrzyjcie, może znajdziecie coś dla siebie.
A ja już myślę nad tym, jakie by jeszcze tytuły odkurzyć. Może "Wakacje w Borkach" Korczakowskiej, albo "Dzieci z Bullerbyn" Lindgren. Super były książki dzieciowe Shirley Jackson (swoją drogą długo nie mogłam pojąć, że Shirley może być jednocześnie imieniem i nazwiskiem, jak u Montgomery). A czytał ktoś "Piątą operację" Młodika i Własowa? Albo "Karuzele nad miastem" Tomina? O rany, ile tego jeszcze jest...

5 komentarzy:

  1. Ja czytałam "Wakacje w Borkach", to jedna z moich ukochanych książek w dzieciństwie!:) Pozostałych nie znam, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. To także lektury mojego dzieciństwa :) Uwielbiałam tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uśmiecham się na myśl o tej serii. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiałam tą serię! Teraz dla sentymentalnych Nasza Księgarnia wydała piękny zbiór wszystkich tych uroczych książeczek, coś cudownego, chodzę dookoła niej i przypominam sobie wszystkie poczytajki z dzieciństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany... Wzruszyłam się zobaczywszy tę okładkę z serii "poczytaj mi mamo". W pierwszym momencie patrzyłam na nią lekko zdezorientowana, skąd ja ją znam. No jak to skąd? Z dzieciństwa :) Fajnie że wygrzebujesz stare tutuły. Ja do dziś mam w pamięci "Dzieci z Bullerbyn" w żółtej okładce.

    OdpowiedzUsuń