piątek, 11 marca 2016

"Klonowa - nasza mała ojczyzna" Stanisława Halina Olbińska


Bardzo, ale to bardzo rzadko sięgam po wiersze. Kiedy jednak książki podsuwa mi moja mama, grzech nie sięgnąć. Tym razem wyciągnęła zbiór wierszy pani Olbińskiej "Klonowa - nasza mała ojczyzna" wydany przez gminną bibliotekę.

Początkowo nie odpowiadały mi te wiersze - to przez formę. Nie zawsze wyczuwalny rytm, czasem na siłę wymyślone rymy, ciut to wszystko toporne, zgrubne.  Ale gdy wczytałam się w treść, przestałam zwracać na to uwagę, bo treść jest świetna! Otóż to zbiór legend, opowiadań i faktów z  historii tej małej miejscowości.
Czasem też trafiają się po prostu małe peany, na przykład na cześć piekarni (przyznam jednak, że chleb z tej piekarni jest wyjątkowo smaczny i dobry).

Bardzo ciekawa pozycja, zwłaszcza dla miłośników historii i folkloru, ale też i dla mieszkańców Klonowej oraz okolicznych wiosek. Sama pochodzę ze wsi Owieczki, leżącej cztery kilometry od Klonowej. Ujął mnie wiersz o mojej rodzinnej wiosce i muszę, po prostu muszę go tu przytoczyć.
Opowiada o tym, skąd się wzięła nazwa mojej wsi i jej "dzielnic" (w cudzysłowie, bo nie wiem, czy istnieje formalne określenie na części wiosek, posiadające odrębną nazwę, choć formalnie nie są odrębną miejscowością). Choć przyznam, że wcześniej słyszałam inną wersję, to ta wierszowana i tak mi się podoba.

                          Osady
Bardzo dawno, czy osad było jeszcze mało,
przez ziemię klonowską karet kilka jechało.
       Zatrzymały się konie, z karety wysiadł król,
       tak urzekł go widok pięknej pasterki wśród pól.
Prześlicznie śpiewając, owieczki swe pasała.
Poprosił ją król, aby jedną mu sprzedała.
       "Za ile panie?" - nieśmiało go zapytała.
       "Za tyle..." Zgodziła się. Garść złota dostała.
Kilka dni już jechali, a noc była blisko,
Król nakazał odpocząć, urządzić ognisko.
       Pomogła służba, ucztę zorganizowano,
       goście odjechali następnego dnia rano.
Całe wieki mieszkańcy króla wspominali,
ku pamięci jego osady tak nazwali.
       Tam, gdzie z karety wysiadł król nazwano "Króle",
       gdzie owce dziewczyna sprzedała to "Zatyle".
Wioska "Owieczki"  tam, gdzie często je pasała.
I tak pamięć o królu do dziś pozostała.
A tu dla ciekawych, jak Klonowa wygląda, link do kamery zainstalowanej na Urzędzie Gminy: klik.
 
"Klonowa - nasza mała ojczyzna" Stanisława Halina Olbińska, Gminna Biblioteka Publiczna w Klonowej, 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz