Właściwie o notesach też bym popisała, bo od ostatniego
wpisu o nich kolekcja mi się znacznie rozrosła, a do tego moja pasja dziwnie działa na moich bliskich i znajomych. Pod choinką znalazłam ozdobny notesik, a gdy pojechałam do TK-Maxx zbadać ofertę, mąż dzielnie mi towarzyszył, przeglądał razem ze mną i wybrał mi kolejny notes do kolekcji :) A koleżanka kupuje sobie namiętnie przeterminowane kalendarze Moleskine do notatek i mówi... dobra, STOP, bo o notesach to ja mogę długo.
Miało być o piórach. Piszę wyłącznie wiecznymi piórami (no dobra, prawie, długopisu też używam, ale rzadko). Mam ich kilka, różne firmy, różne grubości stalówek, różne atramenty. Jednak jeśli ktoś by mnie zapytał, jak wybrać dla siebie wieczne pióro, ba, a jeszcze jak ma to być pierwsze wieczne pióro, to odpowiedź mam przygotowaną.
Nie mam zielonego pojęcia. Serio.
Więc może napiszę, jak to u mnie było. Dawno dawno temu miałam sobie jedno pióro dostane od męża, stalowy, zgrabny
Parker Jotter z monogramem Marilyn Monroe.
Pisałam, nie pisałam, leżało sobie, nie przywiązywałam wagi do niego. Jeść nie wołało, mogło sobie leżeć. Potem zaczęła mi się era notatek o książkach, spisywałam recenzje w zeszytach, ale początkowo długopisami. Takimi zwykłymi. Komfort średni, więc przerzuciłam się na żelowe. Pisało się lżej, ale lubiły robić kleksy czy wylewać. W międzyczasie zaczęłam bardziej zwracać uwagę na to, w czym piszę, zeszyty mi szlachetniały, toteż przypomniałam sobie o piórze.
Wyciągnęłam zapomnianego
Parkera, który spotkał się z przecudownym notatnikiem Paperblanks i ALLELUJA! Zaiskrzyło! To była miłość od pierwszego wejrzenia. Tych notatników było trzy, zapisałam je pracowicie jeden po drugim, po czym zaczęłam się rozglądać na jeszcze innym notesem (no tak, wiedziałam, że się od notesów nie odczepię, trudno), ale koniecznie dobrej jakości, bo przecież naocznie przekonałam się, jak zgrany duet potrafi stworzyć atrament na dobrym papierze. Tak się wzbogaciłam o kolejne notatniki: Oxford,
Leuchtturm1917 (który bardzo lubię), Moleskine, Rhodię,
Conceptum. Wiedzę o tych notesach zdobyłam na forum o piórach FOP. A że to forum o piórach, zaczęłam czytać o piórach i zaczęłam się zastanawiać, jak by się pisało innym piórem niż ten Parker...
Po czym zakupiłam w supermarkecie Real piórko do kaligrafii
Pilot Pluminix :) No co, tanie było :) Tym sposobem wsiąkłam w Piloty Plumixy na amen.
 |
Spokojnie, pióro przeżyło ;) |
To pióro o ściętej stalówce (italic). Fakt, że kreśli różnej grubości kreskę w zależności od kierunku pisania, wyjątkowo mi się spodobało. Obecnie mam w piórniku pięć takich, o różnych szerokościach stalówki i każde zatankowane innym kolorem. W L1917 świetnie mi się nimi pisało.
 |
Ten notes to akurat nie L1917, tylko house of empik |
Następnie pojawiło się u mnie
Lamy Safari, pióro o przedziwnym klipsie przypominającym potężny spinacz do papieru. Właściwie nie wiem, czemu je kupiłam, jakoś tak, potrzebowałam czegoś, co nie byłoby piórem do kaligrafii (bo po Plumixach dokupiłam jeszcze
Pelikana Scripta, hehe), padło na Lamy. Pióro lekkie jak piórko, nieważkie wręcz! Ale sunie tak gładko po papierze, że nie umiem nim ładnie pisać. Wyprzedza moją rękę ;) No i - mimo stalówki o grubości F - pisze dość mokrą, nie za cienką kreską.
Cienką kreskę miałam okazję podziwiać na spotkaniach piórowych, o których już kilka razy pisałam - można pomacać pióro kolegi, popisać, pooglądać. Zapragnęłam mieć swoją cienką kreskę, toteż nabyłam śliczne, smukłe, małe pióro
Sheaffer Targa Slim o stalówce X (czyli XF).
 |
Czarna Targa i czarna Rhodia - dobrana para |
Akurat z tym egzemplarzem miałam trochę kłopotu, trzeba było odsyłać do reklamacji, ale gdy już otrzymałam swoją Targę i mogłam nią popisać, ech. Cieniutka, wykwintna kreska, idealna do drobnego pisma.
 |
Cudownie się pisze, to prawda |
Teraz odświeżyłam
Parkera, dobrze współpracuje mi z notatnikiem Rhodia, a jak mam ochotę na skupione, skondensowane notatki, wyciągam
Targę, jak na zamaszyste zawijasy, wybieram któryś z
Plumixów, a do robienia planów i spisów używam
Lamy.
Więc - jak wybrać dla siebie wieczne pióro? Może po prostu przyjść na spotkanie pióromaniaków? Albo chociaż poczytać forum o piórach? Doprawdy, nie wiem.
Czy planuję zakup jeszcze jakiegoś pióra? Już chciałam odpowiedzieć, że nie, no skąd, gdzieżby, na razie mi wystarczy, ale pacnęłam się w czoło, no przecież brakuje mi jeszcze jednego Plumixa, o grubości stalówki B. Miałam, ale oddałam mamie. Dostała ode mnie Plumixa M, ale mój jej się bardziej spodobał, więc się zamieniłyśmy. Tak przy okazji: ależ moja mama pięknie pisze piórem! Kiedyś pokażę.
Aha, nie napisałam jeszcze o stalówkach, których też kilka mam:
 |
To kolorowe to projekt pióra na konkurs |
O zestawie do kaligrafii, który dostałam na gwiazdkę oraz o ołówkach... Stalówki i obsadkę czasem wyciągam, ale rzadko, bo mi dzieci przejmują i nie mam jak popisać.
 |
Krzyś naprawdę dobrze sobie radzi z piórem |
Przydatne linki -
TUTAJ wyjaśnienie, co to stalówka italic i jak się określa rozmiary stalówek.
Forum o piórach - tutaj należy uważać z wejściem, a już na pewno porządnie przemyśleć zarejestrowanie się. Jeśli już jednak się zarejestrujecie, żeby przeglądać forum, to uważajcie, na litość boską i nie udzielajcie się za bardzo! Zanim się obejrzycie, wsiąkniecie, zaczniecie uczęszczać na
spotkania, kupować nowe pióra i możecie zachorować na zaawansowaną piórozę.
Ach, zapomniałabym, przecież specjalnie zrobiłam kilka zdjęć swoich piór.
 |
Widok z góry |
Od góry:
1. Pilot Plumix F
2 i 4. Pilot Pluminix M(pióro krótsze)
3. Pilot Plumix M
5. Pilot Plumix BB
6. Pelikan Script 1,5
7. Parker Jotter M
8. Lamy Safari F
9. Sheaffer Targa Slim XF
 |
Widok z boku |
 |
Linie |
Mam nadzieję, że nie zanudziłam. A o notesach będzie następnym razem. Pozdrawiam pióromaniaków!