poniedziałek, 6 lipca 2015
"Tarcza Thora" Rosiński, Sente
Nuda, panie, nuda. Z całym szacunkiem dla twórców serii, to, że wysyła się herosów w jakiejś mega niebezpiecznej misji znane było od wieków. W thorgalowej wersji trzeba zdobyć tytułową tarczę. Po co? Potrzebna jest Manthorowi do ocalenia mamy przed starzeniem się i śmiercią (jest wygnaną z Asgardu boginią i nie powinna umrzeć, tak twierdzi jej syn).
Drużyna wyrusza, jej członkowie z rzadka i niechętnie jednoczą siły, częściej jednak podstawiają sobie wzajemnie nogi i dają kuksańce. Jolan okazuje się nie tylko najsprytniejszy, ale i najszlachetniejszy. Jak tatuś. Niedaleko pada jabłko od jabłoni...
A tymczasem w innym kawałku świata czerwoni magowie porywają Aniela, a Thorgal wyrusza, by go odnaleźć. Jak to Thorgal.
Nuda.
"Tarcza Thora" tom 31. serii Thorgal, rysunki Grzegorz Rosiński, scenariusz Yves Sente, tłumaczenie Wojciech Birek, Egmont Polska 2008.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zgadzam się z Tobą. Ja również nie jestem tą pozycją zachwycony, a raczej mnie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńMhm. Reklama. Zostawiam, bo może ktoś będzie chciał pozbyć się w ten sposób książek.
Usuń