Kryminały retro. Ach, jakiż teraz na nie urodzaj! Katarzyna Kwiatkowska właśnie wydała nową powieść "Zgubna trucizna", telewizja emituje serial "Belle Epoque", a na półce leży "Czarny manuskrypt", o którym też niebawem napiszę.
Jak wypadła "Najdłuższa noc"? Dobrze! Byłam trochę obciążona kilkoma odcinkami serialu, więc odpadło mi wyobrażanie sobie fizjonomii głównych bohaterów. Cała reszta jednak to była dla mnie nowość i frajda z czytania.
Foto: TVN/Mirosław Sosnowski |
Jan Edigey to młody człowiek, który kilka lat temu ruszył w świat. Prawdę mówiąc, trochę przymusowo. Nietrafiona miłość, nieszczęśliwe pojedynkowanie się, takie tam sprawy. Do rodzinnego Krakowa wraca, otrzymawszy telegram o śmierci matki. Już na miejscu dzieli czas na odnawianie starych kontaktów i znajomości, odbudowywanie dobrych relacji z ojcem (znanym krakowskim lekarzem) oraz prowadzenie śledztwa w sprawie makabrycznych zabójstw. Całkiem nieźle mu idzie, zwłaszcza że ma świetne zaplecze naukowe w osobach Henryka i Weroniki Skarżyńskich z policyjnego laboratorium. Prawie do samego końca czytałam o tym śledztwie z wielkim ukontentowaniem.
Foto: TVN/Mirosław Sosnowski |
Foto: TVN/Mirosław Sosnowski |
Dalej, lekarz i przyjaciel Jana to Henryk Skarżyński. Z Marianką jeździmy do Kajetan do Światowego Centrum Słuchu, gdzie szefem jest lekarz Henryk Skarżyński. Przypadek?
Dalej idą literackie skojarzenia. Edigey, a właściwie Edigey-Korycki (tak brzmi pełne nazwisko Jana) - to przecież Jerzy Edigey czyli Korycki, twórca powieści kryminalnych z PRL-u.
Jeszcze na koniec komisarz Jelinek. Oczywiste skojarzenie z Elfriede Jelinek, noblistką. Co tu tyle tego? Ciekawe, bardzo ciekawe.
Książka zdecydowanie lepsza niż serial. I bardzo podoba mi się ta okładka! W punkt!
"Najdłuższa noc" Marek Bukowski, Maciej Dancewicz, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2017.
O tak książka bije na głowę serial. A tam z odcinka na odcinek coraz gorzej. Brrrr
OdpowiedzUsuńJuż nawet przestałam pilnować, żeby obejrzeć odcinek jeden czy dwa, bo zwyczajnie nuda.
UsuńNiby słyszałam, że książka lepsza niż serial, ale jakoś skutecznie mnie ten serial od książki odpycha.
OdpowiedzUsuńNiesłusznie. Jeśli zastanawiałaś się nad książką, to warto, serial niekoniecznie (no, może pierwszy odcinek).
UsuńKsiążka świetna, a serial ... no cóż ...
OdpowiedzUsuńNo właśnie.
UsuńDobrze, że ja nie mam takich dylematów - nie oglądam telewizji wcale.
OdpowiedzUsuńA ja korzystam z tv, jeśli coś mi odpowiada :)
Usuń