czwartek, 1 lipca 2010

"Czerwona Strefa" Gert Godeng

Na blogu u Magrat  przeczytałam recenzję "Dzbana miodu" - pierwszego z serii kryminałów pisanych przez Norwega. Sama nazwa serii brzmi, jak dla mnie, zachęcająco, choć i nieco kiczowato. "Krew i wino" - krew zapewnia nas, że będzie trup za trupem, a wino obiecuje jakieś dogadzanie podniebieniu. Część dziesiąta cyklu kładzie nacisk na krew, wina tam jak na lekarstwo.

Fabuła w powieści dzieli się na dwa wątki: pierwszy, gdzie Fredric Drum leży w szpitalu pogrążony w śpiączce oraz drugi, kryminalny, który opisuje wyczerpująco, jak do tego doszło.
Na Gwinei trwa w najlepsze rabunkowa eksploatacja lasów deszczowych, a cenne gatunki drewna powodują bezpardonową i mało legalną walkę o koncesje na wyrąb drzew. Norwescy "zieloni" zgłaszają to swojemu rządowi, a ten przysyła policjanta do zbadania sprawy na miejscu. Niedługo potem do norweskiego rządu dociera faks ze zdjęciem tegoż policjanta, a właściwie tylko ciała, bez głowy. Do wyjaśnienia morderstwa zostaje skierowany Skarphedin Olsen, stary policyjny wyga. Do pomocy bierze ze sobą siostrzeńca, Fredrica. Rozwiązują zagadkę morderstwa, właściwie to rozwiązuje Olsen, Drum bowiem snuje się tylko po wyspie, rozmyśla nad zagadką starożytnego pisma i czeka (wyraźnie czeka!) na koniec śledztwa, by potem dać się porwać wujowi na drugi kraniec wyspy, w okolice, gdzie kiedyś zaginął jego przodek.
Wygląda to trochę tak, jakby autor chciał koniecznie: zwrócić uwagę na lasy deszczowe i ich nielegalny wyrąb, do tego uśpić Fredrica Druma i pomanipulować mu w pamięci. Intryga kryminalna zaś została rozwiązana w pośpiechu i bez większej finezji.

Dam autorowi jeszcze szansę, może trafiłam tak nieszczęśliwie.


Ocena: 3/6.

3 komentarze:

  1. Agnes, ja czytałam właśnie "Dzban miodu" z tej serii i poległam gdzieś w połowie. Po prostu nie mogłam znaleźć żadnego powodu, żeby czytać dalej. A w przypadku kryminałów to mi się niemal nie zdarza, żeby je rzucić w kąt nie dociągając do końca, nawet w głupich lubię się upewnić, "jak to się skończy".

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jeszcze dwa z tej serii, spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam cztery pierwsze tomy z tej serii i nie powiem, żebym żałowała, bo są to bardzo letnie książki, akurat do torebki i kiedy tramwaj stoi w korku, a wokoło upał można sobie trochę poczytać. Ale też więcej niż 3/6 bym nie dała żadnemu z nich.

    OdpowiedzUsuń