sobota, 16 kwietnia 2011

Ach, Włóczykijka następna u mnie! I ministosik!


Udało mi się dziś spotkać z Isabelle, autorką bloga Magia książki. Miała mi przekazać książkę Harosława Jaszka "Jak niczego nie rozpętałem", książkę Włóczykijkę.
Spodziewałam się książki, no i zakładki włóczykijkowej, a tu do tego różności, słodkości, herbaciątka i - jako że Wielkanoc blisko - zajączek! To jest bardzo bardzo miłe, taki pakiecik, słodkościami podzieliłam się z mężem, zakładkę jedną wsunęłam już do książki, draże właśnie wcinam (odchudzam się, ale zrobiłam sobie przerwę na dziś).

 W cukierni wypiłyśmy po kawie i pogadałyśmy, o czym się dało, o literaturze, o życiu, o pisaniu po książkach i o pseudonimach. Ach, za krótko! Ale w domu czekał mąż z synem, nie mogłam siedzieć za długo, szkoda. Ale mam plan, zaprosić Isabellę na spotkanie biblionetkowe :)

Pozostałe książki to "Czekając na Roberta Capę" Susany Fortes, wygrana u kultur-alnie, a "Mgły Avalonu" Bradley pożyczyła mi Eruana.

2 komentarze:

  1. Jak miło :) Włóczykijka nie tylko sprawia przyjemność ale i zbliża ludzi :) Zazdroszczę miłego spotkania ;) i życzę miłej lektury :)

    Tajemnica.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że będzie okazja jeszcze się spotkać ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń