środa, 1 sierpnia 2012

"Zła matka" Ayelet Waldman - to jest to.


Po prostu super. Jestem zachwycona książką  i oceniam na 5,5. Wysoko!
Miałam podczas lektury odczucie, że ktoś mnie rozumie oraz że ja rozumiem kogoś. Rzadko kiedy nawiązuję takie relacje z autorką, której przecież nie znam, a tylko przeczytałam, co napisała.
Ujęła mnie szczerością. Napisała o swoim życiu, o małżeństwie, dzieciach i macierzyństwie tak, że kiwałam głową podczas czytania: tak, to prawda, że mąż nas nie rozumie. Tak, to prawda, że ciąża była cudowna, tak samo jak prawdą jest, że spuchnięte stopy i niemożność spania na brzuchu mogą doprowadzić do szału. To prawda, że niemowlę jest słodkie i ślicznie pachnie, tak, że ma się ochotę zacałować je na śmierć. I to prawda, że gdy wyje piątą noc z rzędu, ma się ochotę wyrzucić je przez okno.
Osobista, wielowymiarowa książka - wcale nie tylko dla matek, o nie.

Wynotowałam sobie mnóstwo fragmentów. Na razie jeden, z pierwszego rozdziału, pt "Zła Matka".

"Właśnie to zastanawianie się, to poczucie niespełnienia są dla nas najgorsze i budzą największy niepokój. Poczucie rozczarowania, nudy i nieszczęścia jest niemiłe, ale co najbardziej nas przeraża, to sam f a k t, że jesteśmy rozczarowane, znudzone i nieszczęśliwe. Bo matka, której nie wystarczy bycie matką, matka, która chce więcej, niż tylko spędzać całe dnie ze swoimi dziećmi, matka, która wyobraża sobie więcej - jest egoistką. I tak jak Dobrą Matkę cechuje samowyrzeczenie, tak główną cechą Złej Matki jest egoizm."*

Będzie więcej cytatów.

---
* "Zła matka" Ayelet Waldman, tłumaczyła Katarzyna Janusik, Znak, 2011, s. 21.

14 komentarzy:

  1. MUSZĘ przeczytać, muszę! Już mi się podoba! Bo co i rusz trafiam na supermatki, takie co noszą dziecko w chuście, cieszą się z porodu i t.p.
    [Nie twierdzę, że dla mnie dziecko to męczarnia, bo to nie tak]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że nie. Dziecko to cała gama wszelakich uczuć, od szczęścia, że jest, po irytację, że jest.

      Usuń
  2. Znikł mi komentarz..
    To tylko napiszę, że podobnie jak "Macierzyństwo non-fiction" - książka zdecydowanie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, poczytałam co to za tytuł i wrzuciłam sobie do schowka, dzięki!

      Usuń
  3. Hehe, ja czytać nie będę, ale co do emocji, to ja jestem strasznie rozchwiana pod tym względem (ciekawostka - przez całą ciążę byłam aniołem, serio, może mam coś nie tak z hormonami i ciąża to wyrównała?) i kilka razy dziennie mam ochotę udusić albo zacałować dziecko :p

    Agata Adelajda, ja noszę dziecko w chuście i dzięki temu ono żyje jeszcze, bo to nie raz była ostatnia deska ratunku, kiedy nie chciało spać i tylko wyło. I jemu to uratowało życie, i mnie. A ciążę też wspominam wspaniale, choć poród już mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Podziwiam, mnie by od mojego Młodego dawno plecy odpadły:D

      Usuń
  4. P.S. Skończyłam wywód, bo właśnie dziecko wyje :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Agacie chodziło nie o sam fakt noszenia dziecięcia w chuście, tylko o swego rodzaju filozofię. O tym też jest w tej książce. :)

      Usuń
    2. Dokładnie. Wiesz, wielorazowe pieluchy, pranie w orzechach, etc.

      Usuń
  5. O właśnie! Coś czytałam już o tej książce. I jestem świadoma, że to książka dla mnie i o mnie. Przerabiałam już etap: jestem zła i egoistyczna, bo nie cieszy mnie tylko całodzienne "bycie" z dziećmi, jestem złą matką, bo nie stosuję ciągle metod aktywizujących ich aktywny rozwój, powinnam bardziej się dla nich poświęcić, nie powinnam iść do pracy, powinnam szybciej wracać z pracy, powinnam gotować zdrowsze posiłki itd. mogłabym wymieniać w nieskończoność.

    Czy to jest Twoja książką? Jeśli tak, czy mogłabyś pożyczyć na następnym spotkaniu? Ale to chyba będzie dopiero we wrześniu. Dostałam dzisiaj Twoją przesyłkę. Serdeczne dzięki, będzie co słuchać w aucie :) No i mąż tez będzie zadowolony. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że przesyłka dotarła. :)
      A co do książki, nie moja, pożyczona, ale o ile się nie mylę, jest własnością chen, więc napisz do niej, myślę, że ci pożyczy; albo powie, u kogo jest :)

      Usuń
  6. Mocna i ciekawa książka o rodzicielstwie - trzeba powiedzieć że to niestety czasami normalność. tabletki poronne
    to niestety coraz częstsza rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń