środa, 17 lipca 2013

"Trucizna" Andrzej Pilipiuk


Siódmy tom  przygód Jakuba Wędrowycza przeczytałam...
No, po prostu przeczytałam.

Krzyś obejrzał obrazki - pozdrawiamy ich twórcę, Andrzeja Łaskiego. Pozdrawiamy też autora oraz jego żonę Katarzynę.

Jak już jestem przy pozdrowieniach, to pozdrawiam wszystkie polonistki i namawiam, żeby we wczesnym dzieci nauczyły dzieci odróżniać apokalipsę od apopleksji. Pozdrawiam też całą swoją rodzinę, mamę, siostry, szwagrów, siostrzenice i siostrzeńców (no co, trzeba czymś zapełnić miejsce przy okładce książki, nie?). O, i babcię. Babcię pozdrawiam bardzo mocno.

"Trucizna" Andrzej Pilipiuk, Fabryka Słów, Lublin 2012.

6 komentarzy:

  1. Wędrowycza porzuciłam przy drugim tomie opowiadań, nawet ich nie doczytałam do końca. O co chodzi z apopleksją?;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, Wędrowyczowi się to myli i na tym jest oparte (albo chociaż podparte) jedno z opowiadań.
      Przeczytałam, bo prezent :)

      Usuń
  2. Ja drugi tom biorę na wakacje. Zobaczymy :) A do siódemki, to jeszcze daleko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, letnie czytadło, to jak najbardziej. Przeczytać, zapomnieć.

      Usuń