środa, 10 kwietnia 2019

"Piękna litera. Kursywa angielska. Minuskuła karolińska" Ewa Landowska, Barbara Bodziony - podręcznik do kaligrafii

Kiedy zaczęłam uczyć się kaligrafii, postawiłam na naukę bezpośrednio u nauczyciela. Zapisywałam się więc na kolejne kursy, jednodniowe bądź weekendowe, ćwicząc pod fachowym okiem, otrzymując na bieżąco porady i korektę błędów. I powiem wam, że to było dobre. Nie szukałam wtedy podręczników, wiedziałam, że z materiałami w języku polskim jest krucho ("Copperplate" Barasińskiego trudno nazwać podręcznikiem).
Nie żałuję ani minuty spędzonej na warsztatach, stwierdzam jednak, że gdyby ten podręcznik pojawił się nieco wcześniej, istnieje cień szansy, że wydałabym na nie nieco mniej pieniędzy.

Podręcznik, który trzymam w ręce, jest bowiem tak dobry, że można się z niego nauczyć kaligrafii w domu. Od razu jednak dodam, że można, ale pomoc nauczyciela, zwłaszcza na początkowym etapie nauki, daje bardzo wiele. Zbrojni w podstawową wiedzę o choćby o sposobie trzymania obsadki i kąta nachylenia stalówki możemy potem w stu procentach wykorzystać porady zawarte w książce.



Kursywa angielska

Pierwsza część książki opisuje krój pisma nazywany kursywą angielską (popularny copperplate). To styl, który ogromnie polubiłam i sporo godzin spędziłam nad nauką kreślenia literek.
W podręczniku zawarte są wszelkie wiadomości dotyczące kreślenia liter, jakie usłyszałam na warsztatach. Ba, nawet jeszcze więcej!  To, co Ewa Landowska pokazuje jednym czy dwoma pociągnięciami stalówki, w "Pięknej literze" jest opisane w sposób jak najbardziej skrupulatny i dokładny, tak, aby ktoś, kto nie ma szansy zobaczenia tego na żywo, nauczył się poprawnie kreślić literę.


Co zawiera książka "Kursywa angielska"?
Zaczyna się od krótkiego wstępu historycznego - to po to, by osadzić ten krój na osi czasu. Litery bowiem nie pojawiają się znikąd, tylko opierają się na innych, ewoluują z różnych przyczyn. Zrozumienie tego procesu pozwala lepiej poznać litery.

Dalej znajdziemy rozdział omawiający przygotowanie do pisania, obejmujący wszelkie materiały: papier, stalówki, atrament, obsadki... Po zapoznaniu się z tym rozdziałem można przystąpić do ćwiczeń wstępnych - nie pomijajmy ich, pragnąc od razu przejść do liter. To naprawdę ważne, by ręka była przygotowana i rozpisana.

Kreślenie liter jest przedstawione konstrukcyjnie, czyli najpierw poznajemy elementy składowe liter, a potem składamy je w całość. Dotyczy to zarówno małych, jak i dużych liter.


Ilość materiału w tej właśnie części podręcznika może przerażać, ale po wczytaniu okazuje się, że to "wina" niezwykle starannego omówienia tematu, autorka nie chce pozostawiać żadnych niejasności czy wątpliwości.

Z podręcznika nauczymy się także kontrolować rytmy i światła (przestrzenie między liniami, które są tak samo ważne jak linie), a także - co przecież w kursywie angielskiej jest niezwykle istotne - opanujemy umiejętność różnicowania szerokości linii. To nie jest wcale proste i warto nad tym popracować.

Doskonałym zabiegiem warsztatowym jest też pokazanie na przykładach, gdzie może zdarzyć się błąd. Z doświadczenia wiem, że błędy robimy często, sztuka polega na tym, by ten kiks zauważyć, co dla mało wprawnego ucznia kaligrafii może być trudne. Postępując według sposobu zaprezentowanego w książce możemy szybko zidentyfikować błąd, po czym popracować nad jego eliminacją.


Ćwiczenia doskonalące, zamieszczone na końcu książki, uważam za doskonały pomysł.Mamy możliwość nieustannej samokontroli. Świetne są także wzorniki i liniuszki, które można swobodnie kserować.

Minuskuła karolińska

Druga część drugiego tomu "Pięknej litery" omawia minuskułę karolińską. Jeśli jesteście już po zakupie, nie popełniajcie błędu, który ja popełniłam, a teraz żałuję. Mianowicie rzuciłam się od razu na kursywę angielską, bo jest taka elegancka, piękna, z zawijasami, ech wzdech. Minuskułę karolińską odsunęłam na potem. Niesłusznie!
Samo zobaczycie, że lektura omówienia tego kroju daje sporo zadowolenia. Tak, czystej, wizualnej radości płynącej z obcowania z krojem pisma pięknym, czytelnym, płynnym i nietuzinkowym.

Początkowy rozdział traktujący o historii tego kroju, bogato zilustrowany przykładami, był  dla mnie ogromnie ciekawy.

Następnie od razu przechodzimy do ćwiczeń wstępnych. Brak tu rozdziału omawiającego materiały, ale to zrozumiałe, bo przecież to już jest wcześniej wyjaśnione (przypominam, że to jedna książka). Dociekliwym polecam pierwszy tom "Pięknej litery", tam jest sporo o stalówkach ściętych, jakie potrzebne są do minuskuły karolińskiej.

Barbara Bodziony przeprowadza nas przez alfabet minuskuły w sposób kompetentny i zdecydowany. Najpierw są (niezbędne i nieodzowne) ćwiczenia wstępne z kreślenia elementów liter: linii prostych i skośnych, łuków, linii z różnymi wykończeniami.  Po ich opanowaniu możemy ćwiczyć litery, podzielone oczywiście na gromady.


W książce omówione są litery małe i duże, znaki diakrytyczne i cyfry. Przedstawiono też alternatywne wersje niektórych liter, a także ligatury, których jest sporo w minuskule karolińskiej. Jak chyba w każdej "Pięknej literze", starannie omówiono rytmy i światła w słowach, wraz z ciekawymi ćwiczeniami pozwalającymi opanować to zagadnienie. Najczęściej popełniane błędy też są - to rewelacyjne rozdziały, moje ulubione. Dają spore pojęcie o tym, co można wyczyniać z literami.
Książka kończy się ćwiczeniami doskonalącymi oraz liniuszkiem.


Podsumowanie

Seria "Piękna litera" to perełka na rynku polskiej kaligrafii. Coś, czego wcześniej chyba nie było - podręczniki rzetelne, doskonale opracowane i wydane. Trwam w nieustannym zachwycie nad szyciem koptyjskim w tych książkach, wyjątkowo wygodnym w używaniu.
Tak na marginesie, wiecie, że pojawia się coraz więcej notesów z takim właśnie szyciem? Wygoda to podstawa.

Wracając do tematu: niektórych może zastanawiać decyzja wydawcy, by drugą część podzielić na dwa tomy. Wynika to ze specyfiki kursywy angielskiej, wymaga ona pokazania na wielu przykładach kształtu liter, a to znacznie zwiększa objętość książki. Dołożenie do tego jeszcze minuskuły karolińskiej dałoby książkę grubą i możliwe, że nieporęczną w obsłudze, a to ma być przecież podręcznik do swobodnego używania.

Jestem ogromnie zadowolona z tej części "Pięknej litery" - moja ulubiona kursywa angielska i przepiękna minuskuła karolińska fantastycznie opracowane. Polecam szczególnie osobom początkującym w temacie, ale  i zaawansowanym się przyda.


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję  Wydawnictwu Tyniec.

"Piękna litera. Kursywa angielska. Minuskuła karolińska" Ewa Landowska, Barbara Bodziony, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz