sobota, 19 grudnia 2009

"Podatek" Milena Wójtowicz


Takie s-f, ale swojskie, rodzime. Rusałka, wodnik, czary - mary, smok wawelski. Do tego wszystkiego poborcy podatkowi, których wszyscy się boją. I jeszcze duża dawka humoru. Przeczytałam, nie powiem, spodobało mi się. Żywo i wartko opisane. Skojarzyło mi się nieco z "Linią ognia" Pacyńskiego, przez to swobodne i bezpardonowe traktowanie bajek i baśni.
A potem poczytałam opinie na WP i aż się zdziwiłam, że takie niepochlebne. Kompletnie nie rozumiem dlaczego. Poza tym - obniża się średnia wieku autorów, hehe. Pani Milena - rocznik '83. Trzeba ją będzie obserwować.
P.S. Fragment książki do poczytania tu:
Ale moim zdaniem nie najszczęśliwiej wybrany fragment.
Polecam.

1 komentarz:

  1. Mnie również książka się podobała i ubawiła momentami do łez, choć ta mitololgia słowiańska na wesoło rzeczywiście może drażnić. Ale żaby przebrane za Umę Truman i korowód dresiarzy uwodzonych przez rusałkę (jeśli dobrze pamiętam bo czytałam jakiś czas temu) - bezcenne:-)

    OdpowiedzUsuń