czwartek, 30 kwietnia 2015

"Król złodziei" Cornelia Funke


Książka dla młodzieży o młodzieży. Jestem dorosła, ale przeczytałam ją po to, żeby sobie przypomnieć, jak to jest być dzieckiem/ młodszą młodzieżą.

Prosper i mały Bo to osieroceni bracia, którzy uciekli z Hamburga do Wenecji, bo ściga ich rodzina. Ciotka chce zaadoptować Bo, ale tylko Bo, Prosper ma zostać w sierocińcu, bo nie ma złotych loków i wyglądu aniołka. W Wenecji chłopcy trafiają do bandy bezdomnych dzieci utrzymujących się z drobnych kradzieży. Dowodzi nimi tytułowy Król Złodziei.
Bracia nadspodziewanie dobrze sobie radzą, tyle że szuka ich prywatny detektyw wynajęty przez ciotkę.

Do tej pory jest zwyczajnie, ale gdy pojawia się tajemniczy zleceniodawca i wynajmuje Króla Złodziei, gdy na horyzoncie zaczyna majaczyć czarodziejska karuzela - to już całość zaczyna skręcać w stronę realizmu magicznego. Kino familijne, nic innego. Wszystko pięknie, źli zostaną ukarani, kłopoty tych dobrych zostaną rozwiązane jak za pomocą magicznej różdżki, jest miło,jest słodko, jest mdło.

Tylko Wenecja broni się sama.
"Ludzie, którzy po raz pierwszy wychodzili z wąskich uliczek na Plac Świętego Marka, zwykle rozglądali się zdziwieni, jakby nawet w snach nie spodziewali się zobaczyć tak tajemniczego miejsca. Niektórzy stawali jak zaczarowani i w ogóle nie chcieli iść dalej; na twarzach innych na widok połyskujących okien i lwa pomiędzy gwiazdami pojawiał się wyraz dziecięcego zachwytu. Niewielu tylko udawało, że nie robi na nich wrażenia ten nadmiar piękna, i szli dalej z kamiennymi twarzami, jakby chcieli powiedzieć, że nie ma już na świecie nic, co mogłoby wprawić ich w zdumienie".*

---
* - "Król złodziei" Cornelia Funke, ilustracje autorki, tłumaczenie Anna i Miłosz Urban, Egmont, Warszawa 2003, s. 65.

11 komentarzy:

  1. Czytałam ją 7 lat temu i byłam zachwycona... zresztą jestem nadal. Tak samo jak wszystkimi powieściami tej pani :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a mnie chyba wystarczy ta jedna...

      Usuń
  2. Chciałabym przeczytać. Pewnie w jakimś języku obcym zamówię, żeby nie mieć wyrzutów sumienia, że kasę na książki dla młodzieży wydaję. Ostatnio próbuję się przełamać do czytania po niemiecku i w tym celu zamówiłam "Atramentowe serce" tej samej Autorki chyba. Pewnie mi jednak na dłuuuugo starczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mi się coś podoba z pozycji dla młodzieży, śmiało kupuję, wiedząc, że moje dzieci będą kiedyś młodzieżą :)

      Usuń
  3. Mojemu Starszemu podobałoby się wyłącznie to słodkomdłe zakończenie. Wczoraj odmówił lektury "Magicznego drzewa", po przeczytaniu kilku pierwszych stron, na których dzieciom źle się działo, po czym oświadczył, że od tej pory będzie czytał tylko książki dla sześciolatków:P A myślałam, naiwna, że potem podetknę mu do czytania właśnie Funke...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tam właściwie nikomu nie dzieje się krzywda, niech czyta! No, właściwie to jednemu dziecku to zęby się psują, cała reszta jest do zniesienia. Podetknij więc, a nuż widelec się sprawdzi?

      Usuń
  4. Już kiedyś słyszałam o tej autorce, ale jeszcze nie miałam okazji poznać jej twórczości. Możliwe, że bym się skusiła na tą pozycję, ale nie wiem czy nie jestem na nią troszkę za stara...

    ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedziałabym, ale nie mam pojęcia, ile masz lat :)

      Usuń
  5. "Król złodziei" nie jest najlepszą książką Funke - jest, tak jak piszesz, dość nijaki. Jednak Cornelia ma w zanadrzu kilka naprawdę znakomitych książek, zarówno dla dzieci, jak i dla młodzieży. Niedawno czytaliśmy z Bąblem "Smoczego jeźdźca" - rewelacja. Sama czytałam "Rycerza Widmo" - zakochałam się. "Recless" jest do niczego, jakby pisany na kolanie. Ale "Atramentowa Trylogia"!!!! Boże, jakaż to genialna seria - spałabym z nią pod poduszką, gdybym mogła! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie na odwrót (o ile mogę polegać na mojej kulawej pamięci), czyli z atramentową serią zakończyłem przygodę po pierwszym tomie (chyba nawet nie doczytanym), a "Król ..." mi się nader. Może dlatego, że miał ilustracje Emilii Dziubak :P

      Usuń
    2. Atramentowe serce mi się o uszy obiło, że bardzo książkowe, prawda to? Ale czy też takie dla młodszej młodzieży?

      Usuń