poniedziałek, 6 marca 2017

"Jak wytresować Cthulhu" Maciej Jasiński, Jacek Frąś


 Nie cierpię Cthulhu.  Oczywiście, że wiem, iż to najsłynniejsza istota z mackami na świecie, odwieczny Przedwieczny, ostoja grozy, sława i chwała. Nie lubię się bać, więc i Cthulhu nie lubię. Skusiłam się jednak na egzemplarz "Jak wytresować Cthulhu", ponieważ byłam ciekawa rysunków Jacka Frąsia. Te narysowane w "Totalnie nie nostalgii" totalnie  mi umknęły, więc postanowiłam spróbować z innej strony. Jak się okazało, w rzeczonej książce tych ilustracji nie było zbyt wiele, ale za to książka okazała się absolutnym hitem dla mojego ośmiolatka. Otóż to książka paragrafowa, czyli w miarę lektury to czytelnik podejmuje decyzję, jaką drogą powinni podążać bohaterowie w książce. Krzyś to kupił totalnie i bezgranicznie.


 Głównymi bohaterami są dzieci: Kasia i Patryk, towarzyszy im kot Śliniak oraz oczywiście tytułowy Cthulhu. Który wcale nie jest straszny (to dopisek dla tych, którzy jak ja, nie lubią się bać) i przypomina sympatycznego osiłka z lekkim zanikiem pamięci. Skąd się wziął we współczesnym świecie, jak się w nim odnalazł, jakie niebezpieczeństwa mu grożą i co trzeba zrobić by tych niebezpieczeństw uniknąć? O tym wszystkim przeczytamy w książce. 

Tekst jest podzielony na krótkie ponumerowane fragmenty, na dole każdego fragmentu jest wskazówka, który fragment należy czytać jako następny. Czasem jednak zamiast numerka mamy rysunek, na którym przedstawione są różne możliwości do wyboru. To podejmowanie decyzji bardzo, ale to bardzo się Krzysiowi spodobało. Ja mu czytałam książkę, bohatersko wysilając nieco bolące gardło (ok, czasem oddawałam mu książkę do samodzielnego czytania), a on zastanawiał się długo przy każdym rysunku. Tym sposobem prowadzenia narracji mój syn jest zafascynowany tak bardzo, że teraz namawia mnie, żebym to przeczytała jeszcze raz dla siebie, po swojemu podejmując własne wybory.  Nie jestem pewna czy chcę, w końcu nie cierpię Cthulhu, ale bardzo mnie cieszy aż takie zainteresowanie syna lekturą.



Aż zapytałam wydawcy, kiedy ukaże się kolejna część, dowiedziałam się, że być może na jesieni będzie. Czekam!
W  rysunkach Jacka Frąsia podoba mi się prostota i taka trochę mhrrrroczność zaznaczona kolorami.  Trochę ich mało, tych rysunków. Uprasza się o więcej!

Byłabym też zadowolona gdyby książka przeszła nieco staranniejszą korektę. Wedle moich wiadomości w książkach nie pisze się zwrotów "cię",  "ci" wielką literą.  Ale taki "agent rządkowy" to mnie rozbawił. Niech już zostanie. 

Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu TADAM.

"Jak wytresować Cthulhu" Maciej Jasiński, zilustrował Jacek Frąś, Wydawnictwo Tadam, Warszawa, 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz