wtorek, 1 grudnia 2009

"Ani słowa prawdy. Opowieść o Arivaldzie z Wybrzeża" Jacek Piekara


Nie mam pojęcia, czemu mam tak, że szybciej i łatwiej przeczytam książkę, niż napiszę o niej recenzję. To pewnie dlatego, że po pierwsze, czytanie można uskuteczniać wszędzie: na kanapie, fotelu, łóżku, w toalecie, w wannie (o bogowie, jak ja dawno nie czytałam w wannie!), pisanie zaś można uskuteczniać w zasadzie tylko na kanapie z laptopem na kolanach. Kiedyś pisałam w zeszycie, ale wszak i z niego należy przenieść na lapka, zarzuciłam to więc (no, czasem jakiś cytatcik). Po drugie pisanie wymaga zaangażowania większej mocy przerobowej umysłu niż przy czytaniu - trzeba jakoś ubrać w słowa to, co się czuło podczas czytania, ogólną ocenę i takie tam. Nagimnastykować się, żeby to było poprawne językowo, stylistycznie, no i ogólnie nadawało się. Dziś mi się nie chce gimnastykować, dlatego o Arivaldzie z Wybrzeża będzie krótko i siermiężnie.
Arivald to czarodziej, który właścicie przypadkiem został czarodziejem, ale odnalazł się w nowym fachu znakomicie. Nauczył się władać magią, a że do tego trzeźwo myśli, ma doświadczenie, zna się na ludziach i jest wyjątkowo sprytny - to stał się czarodziejem znakomitym. Nic dziwnego więc, że co i rusz zdarzają mu się przeróżne przygody, a to śmieszne, a to krwiste, a to nadzwyczaj poważne. To, że wychodzi z nich bez szwanku, rozumie się samo przez się. Ale sposób, w jaki rozwiązuje problemy, czasami był dla mnie zaskoczeniem, lubię niekonwencjonalne podejścia. Baśniowy świat czarodziejów, wróżek, trolli, goblinów, książąt i księżniczek, krasnoludów, wiedźm, i tak dalej, i tak dalej - bez Arivalda popadłby w tarapaty, no i z pewnością nie byłby tak ciekawy. Świetne fantasy, powiadam wam, jak ktoś lubi ten gatunek, niech śmiało sięga, a jak ktoś nie lubi, to niech też sięgnie, na pewno się spodoba (książka i gatunek pewnie też).

Ani słowa prawdy (wyd. 2) [Jacek Piekara]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

2 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o pierwszą część wpisu, to mam dokładnie to samo. Dodatkowo, kiedy już wydaje mi się, że mam wszystko poukładane w głowie i siadam do kompa, to piszę zupełnie co innego niż chciałem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Dylematy recenzentów :)

    OdpowiedzUsuń