środa, 7 kwietnia 2010

"Niedzielni poeci" Agnieszka Stefańska

Z książek opisujących szare, brudne blokowiska przychodzi mi na myśl "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" Doroty Masłowskiej. Agnieszka Stefańska też pisze o blokowisku, łódzkich Bałutach. Ktokolwiek chciałby jednak porównać te dwie książki, nie znalazłby za dużo podobieństw. Masłowska stara się oddać te wszystkie brudy i śmieciuchy, które przeważnie walają się po kątach, bramach i melinach. A Stefańska szarość i bylejakość ludzi opisuje w wyjątkowo kolorowy sposób, jakby lubiła, i to bardzo, świat, jaki by on nie był. A może ma na nosie różowo-złoto-zielone okulary?

Ta książka to historia Mileny Fortuny, która w zostaje młodą wdową, bez pracy, z dwójką dzieci i z długami męża. To historia Irka Bladego, który się w niej zakochuje. To historia nagrody milionzłotowej dla najlepszego poety w mieście. To historia gadającego karpia, mówiącego co prawda tylko do jednego człowieka, ale za to mówiącego tak przekonująco, że sami nadstawiamy uszu. To fantastyczna historia, tchnąca "Dużą rybą" Wallacego, a może nawet bardziej jej ekranizacją i Burtonem. Zwykli ludzi plus szczypta magii - wychodzi nadzwyczaj ciepła i sympatyczna książka. Pisana do tego pięknym językiem, poetyckim, pełnym metafor i humoru.

Jeśli sięgnięcie i przeczytacie, zrobi wam się cieplej na sercu.

Ocena: 4,5/6.

2 komentarze:

  1. Nie dość, że Twój opis brzmi bardzo zachęcająco (uwielbiam realizm magiczny), to jeszcze powinnam przeczytać przez patriotyzm lokalny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli przeczytasz, wdzięczna będę za Twoje wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń