czwartek, 15 kwietnia 2010

"Pocałunek fauna" Iwona Banach

Jedna z tych książek, które trafiają do mnie przypadkiem, bo ani ich nie zamawiam, ani nie czytałam recenzji, ani nic. Trafiła, przeczytałam. I nie wiem, czy gdybym wiedziała, o czym jest, jaka jest ta książka, chciałabym ją przeczytać. Może tak, może nie. To przez ten ogrom emocji, ogrom nieszczęścia wylewajacego się z kart powieści. Pierwszoosobowa narracja, urywane wątki, retrospektywne obrazy nie pasujące do niczego. Głowa bolała od domysłów, co, kto, z kim, kiedy i dlaczego. Jakby ktoś walnął młotkiem we wzorzysty talerz, kawałki leżą, pokruszone, nijak nie można powiedzieć, czy ładny ten talerz, czy brzydki, bo jeden kawałek taki, a drugi inny...

Czytając dopasowywujemy jedne kawałki do drugich, po kolei, wskakują na swoje miejsce. Każdy wątek ma swój sens, każda retrospekcja też. Pod koniec mamy swój talerz w całości. Talerz, na którym jak na tacy mamy podane losy grupki przyjaciół, od dzieciństwa do teraz. Wtedy: kolorowe wakacje, śmiech, łzy, rozpacz i szaleństwo. Teraz: powtórne spotkanie, zrozumienie, wybaczenie, gniew i ulga.

To mocna książka, ale nie wiem, czy ją polecać. Za dużo w niej cierpienia.

Ocena: 4/6.
Pocałunek Fauna [Iwona Banach]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

1 komentarz:

  1. Zapisałam sobie tytuł, bo lubię takie "pokręcone" klimaty. Ale kiedy ją przeczytam - nie wiem, gdyż mój obecny stan ducha pragnie książek lżejszego kalibru.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń