piątek, 23 września 2011

"Słońce w słonecznikach" Dominika Stec (ależ świetnie się to czyta!)


Nie jestem pewna, czy to debiut tej pisarki, ale jeśli tak, to bardzo udany. Pani Dominika nakreśliła mi przed oczami opowieść bogatą, rozgałęzioną, z nutką liryki i dramatycznym rysem.

Oto do Teresy, niemłodej już wdowy, puka szwedzki  młodzieniec (dogadują się bez problemu, bo matka młodzieńca pochodzi z Polski) i składa jej nieco nietypową propozycję, której Teresa nie rozumie, bo co właściwie ma z nią wspólnego stary zeszyt z ręcznymi zapiskami, który młodzieniec wpycha jej w ręce? Miałaby go przeczytać w ciągu kilku miesięcy, potem zaś ów młody człowiek zgłosiłby się do niej po odbiór. Przyznam, że odrobinę oporów Teresy nie rozumiem, ale dla mnie taki stary dziennik byłby gratką, wyzwaniem, tajemnicą - też się w nim kryje?
No dobrze, Teresa w końcu też się nie oparła, a kiedy już zaczęła czytać, otwarła się przed nią przeszłość - czasy, kiedy była młodziutką dziewczyną, lata pięćdziesiąte, nowa Polska, komunizm...
Autor pamiętnika znał ją dobrze, choć ona go ledwo pamiętała, jako przyjezdnego redaktora. Co więcej, nie tylko znał, ale darzył głębokim uczuciem, choć ona zupełnie się tego nie domyślała. A co jeszcze więcej, odegrał w jej życiu ogromną rolę, choć ona zupełnie nie zdawała sobie z tego sprawy!

To było fascynujące: czytać dziennik wspólnie z Teresą, poznawać swoje (jej) życie z zupełnie innej perspektywy, zdzierać zasłonki jedną po drugiej. Byłam zauroczona książką. Tak akcją, jak i bardzo dobrym warsztatem pisarskim, płynnym, bogatym językiem, z wyraźną jakby melodią.
Polecam gorąco. To żadne tam romansidło, zapchajdziura czasowa, to bardzo dobra książka, którą polubiłam. I w tym miejscu serdecznie dziękuję młodej pisarce, która zwróciła moją uwagę na tę powieść.

P. S. Dominika Stec to literacki pseudonim, książkę napisał mężczyzna (dowiedziałam się z komentarzy pod notką młodej pisarki). A to ci!


"Słońce w słonecznikach" Dominika Stec, Zysk i S-ka, 2010.

Słońce w słonecznikach [Dominika Stec]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

10 komentarzy:

  1. A wiesz, że ja niedawno też dowiedziałam się, że Stec - to facet!!!????
    Czytałam poprzednie książki i bardzo mi się podobały, ta czeka na swoją kolej ! Normalnie mnie zatkało jak przeczytałam to co przeczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo podobała mi się ta lektura, uważam,że jako literatura środku jest wyjątkowa, szkoda, że nie była mocno promowana, ale tak to już bywa..

    OdpowiedzUsuń
  3. Za to teraz promuje się metodą wirusową:).

    OdpowiedzUsuń
  4. zachęciłaś mnie i już sprawdziłam, że książka jest dostępna w mojej bibliotece :) i właśnie po to zaglądam na książkowe blogi, żeby dowiedzieć się o ciekawych książkach, które wcale nie są promowane :) taka książka ma dla mnie dużo większą wartość niż ta, o której głośno

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, właściwie powinnam mieć jeden dyżurny, klasyczny komentarz: mam na półce i czeka w kolejce. Olaboga! Już nawet zapomniałam, dlaczego ją kupiłam, tak więc dzięki za przypominajkę. I melduję posłusznie, że od trzech dni mąż dostarcza mi kosze grzybów, które muszę przetwarzać. Muszę, bo przecież cała przyjemność w zbieraniu. Hajda do lasu!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za polecenie. Zaintrygowała mnie ta historia, chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  7. zakupiłam to do polskiej biblioteki i już jedzie, cieszę się na lekturę tej powieści

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo, bardzo lubię czytać Twoje wpisy, wiesz? Są rzeczowe, krótkie a jednak kryją tyle emocji i uczuć :) Potrafisz w zaledwie kilku zdaniach wytworzyć w czytelniku niesamowitą chęć sięgnięcia po dane dzieło, bądź też zupełnie odwrotnie.
    Dzisiaj niezwykle zainteresowałaś mnie tą pozycją, jako że sama uwielbiam zagłębiać się w historie, powracać do dawnych czasów. A taka podróż w czasie, razem z bohaterką, co umożliwia nam większe wczucie się klimat książki, bardzo zachęca mnie i coś czuję, że to lektura idealna na jesienne wieczory :)

    P.S. Masz rację, Pachnidło to niezwykła lektura, film zresztą również. Chociaż wiadomo, własna wyobraźnia jest nieporównywalna z obrazami przedstawionymi na ekranie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Sabinko, dobrze wiedzieć, że inne książki też są dobre, ja już sobie zapamiętałam to nazwisko/pseudonim.
    Moniko - czytałaś też? Szkoda, że tej książki nie rozsyłały wydawnictwa, byłoby o niej głośniej, a tak to trzeba, jak słusznie zauważyła Iza, rozpowiadać po znajomych :)
    Vivi22 - bardzo mi przyjemnie, jeśli Cię skusiłam na książkę, będzie jeszcze bardziej, jeśli się spodoba - guciamal, to słowa również do Ciebie :)
    Książkowcu - przesuń bliżej czoła kolejki, tej do czytania :) Tam do licha, sama muszę przepatrzeć swoje półki, co tam się jeszcze uchowało! Grzybów u nas niet, jeszcze nic, dziś na spacerze byłam, jeden się znalazł, ale to jakiś ewenement, bo u nas wciąż sucho w lasach, ech.
    Kasiu, pewnie zanim trafi do biblioteki, sprawdzisz, czy aby na pewno to dobry zakup, co? ;) I bardzo dobrze!
    Alu - bardzo dziękuję za komentarz, jest mi bardzo miło, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tak to bardzo dobra książka jest! Kończyłam nią zeszły rok. Wtedy to już od jakiegoś czasu buszowałam po blogach i zbierałam się do założenia swojego. Spisywałam tytuły napotkane u innych i czytałam. Zdaję się, że się nie zawiodłam ani razu:)
    Lektura na wysokim poziomie. Tak jak piszesz czyta się ją rewelacyjnie, jest bardzo plastyczna, wizualna. Do tego tło czasów PRL-owskich jest dla mnie zawsze pociągające:)
    Nie wiedziałam, że Dominika Stec to pan a nie pani. ot niespodziewajka.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń