poniedziałek, 10 grudnia 2012

"Blacksad. Piekło, spokój" Juan Díaz Canales i Juano Guarnido


Pisałam niedawno i pierwszym tomie z serii, teraz czas na tom czwarty (jestem przekonana, że tom drugi z trzecim wcześniej czy później wpadną w moje ręce).

Postacie tak samo fantastycznie narysowane, natomiast miejsce akcji się zmienia, z wielkiego miasta typu Nowy Jork przenosimy się do Nowego Orleanu w stanie Luizjana, kolebki jazzu. Fabuła dotyczy muzyki, Blacksad otrzymuje zlecenie od właściciela wytwórni płyt, Fausta - ma znaleźć uzdolnionego pianistę uzależnionego od heroiny. Musi się spieszyć, bo Fausto umiera na raka, a pianista też już ledwo ciągnie.
Fabuła jest bardziej skomplikowana, co (moim zdaniem) wcale nie wyszło komiksowi na dobre. Dodatkowo autorzy kilkukrotnie urywali wątek jak Tatarzy hejnał mariacki, w filmach jakoś mnie to nie razi, a tu tak.

Zwróciłam za to uwagę, jak doskonale w tej książce są sportretowani Murzyni (czy to aby słowo poprawne politycznie?). Wcale bym tego nie zauważyła, gdyby nie notka na blogu Outline o opracowaniu "Black images in the comics" Frederika Strömberga, z której wynika, że wierne i bez zafałszowań i stereotypów rysunki Murzynów są dość rzadkie.

Tak czy siak, podobało mi się. I chylę czoła przed planszami z uliczną paradą, spędziłam nad nimi dłuższą chwilę, wpatrując się z upodobaniem w szczegóły.
Plansza stąd, w linku więcej, polecam.


 "Piekło, spokój", scenariusz: Juan Díaz Canales, ilustracje: Juano Guarnido, przekład z języka francuskiego: Joanna Jabłońska, Wydawnictwo Egmont, Warszawa 2010.

1 komentarz: