środa, 31 maja 2017

10 książek idealnych na na prezent w Dniu Dziecka

 Już jutro Dzień Dziecka, pochylę się więc nad tym, jakie książki warto sprezentować dzieciom z tej okazji. Albo z każdej innej.

Wybrałam 10 książek, które przeczytałam albo ja sama i pokochałam na wieki wieków (a przecież sama byłam kiedyś dzieckiem, prawda?), albo czytałam dzieciom i spotkałam się z bardzo pozytywnym odbiorem. Macie więc poniżej przetestowane, wypróbowane tytuły!
Kolejność przypadkowa.



1. "Naciśnij mnie" Hervé Tullet - "Przyszła, wołam dzieci, otwieram, a tam kropka. I cuda można zrobić z kropką, nacisnąć, dmuchnąć, klasnąć, a ona zmieni kolor, albo się powiększy, albo powieli. Cuda na kijku, przepraszam, kropce. Salwy śmiechu wywołało u nas przesypywanie kropek z prawej strony na lewą i odwrotnie. Dacie wiarę, że można przesypywać namalowane kropki? Można!" - tak się zachwycałam swego czasu. Dla najmłodszych aż do kilkulatków. Bomba.



 
2. "Rok w lesie" Emilia Dziubak - picturebook, czyli książka do oglądania, bardzo mądra, bardzo dobrze narysowana: "Plansze są tak pięknie narysowane, tak szczegółowe, tak precyzyjne, bogate i kolorowe, że aż oko bieleje."
Od 2-3 lat wzwyż. Do tej pory korzystamy. A panią Emilię to bardzo cenię, co tylko narysuje, to jest przepiękne.


3. "Dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren - tej książki nie opisywałam na blogu (wszystkie inne mają podlinkowane notki), bo jej... nie mam! Ale wtopa, co? Grzech nie mieć w domu tej książki, nadrobię to przy najbliższym zamówieniu książkowym. Czytałam ją jednak w dzieciństwie i czerpałam z niej garściami. Nabijałam truskawki (z braku poziomek) na słomkę, bawiłam się w stogach (raz prawie utknęłam w sianie głową w dół) i pisałam liściki do koleżanek.  Napisana w 1947 roku, jest wciąż aktualna. Fenomen.

4. "Fortele Jonatana Koota" Janusz Przymanowski - są takie książki, które kocham miłością bezwarunkową i bez zastrzeżeń, a "Fortele" do nich należą. Bezapelacyjnie. Czytałam to, jak miałam kilka lat, parę lat temu kupiłam własny egzemplarz, bo zatęskniłam znienacka. I mam, stoi sobie przyjaźnie na półce. Czasem poklepię z czułością po grzbiecie, czasem wezmę do ręki z zamiarem przeczytania fragmentu, przeważnie kończy się to pochłonięciem całości (zajmuje to godzinkę, bo duża czcionka, no i znam na pamięć niemalże), czasem tylko oglądam ilustracje. Zwierzęta, które walczą o to, by ich środowisko naturalne nie było zanieczyszczone przez człowieka - temat bardzo aktualny, choć książka ma już swoje lata.


5. "Alicja w Krainie Czarów" Lewis Carroll - ale wydanie z wydawnictwa Wilga. Tekst jest mocno okrojony, za to wizualnie uczta dla oczu. Tajemnicze drzwiczki otwierające się, klucze, które trzeba odszukać, Alicja, która się zwiększa i zmniejsza... Książka doskonale zaprojektowana, przestrzenna i z odlotowymi ilustracjami Zdenko Bašića. Ja byłam zachwycona, moje dzieci tak samo.

6. "Tytus, Romek i A'Tomek" Papcia Chmiela - cały cykl wymiata, moje dzieci sięgają same, jedno czyta, drugie przegląda, trzymają pod poduszką, w łóżku, co jakiś czas muszę zbierać rozsypane i zanosić z powrotem na półkę. Starszy syn inspirował się artystycznie tym komiksem, z czego byłam niesłychanie zadowolona!

7. "Gofrowe serce. Lena i ja w Zatoce Pękatej Matyldy" Maria Parr. Lena i Kręciołek są parą zwariowanych dzieciaków. Lena jest bardziej zwariowana, a Kręciołek jest bardziej jej towarzyszem. Wybryki i pomysły Leny podnosiły mi włos na głowie, a to, że Kręciołek bez cienia wahania zawsze bierze jej stronę, rozczulało mnie, rozklejało wręcz. Oprócz przygód tych dwojga udało się autorce zmieścić w tej książce zaskakująco dużo. To, jak wygląda życie w małej skandynawskiej wiosce na skraju fiordu, jak wyglądają relacje rodzinne i sąsiedzkie, jak obchodzi się święta, jak się swata ludzi. Jest i smutek, gdy odchodzi na zawsze ktoś bliski. Jest rozpacz i tęsknota. Wszystko to pokazane jest z taką dobrocią, wnikliwością i mądrością, że aż się zrobiłam odrobinę lepsza po przeczytaniu książki.
Niestety, nie do kupienia, polować w bibliotekach i wypożyczać! EDIT: oczywiście, że do kupienia, w zeszłym roku wznowiło to wydawnictwo Dwie Siostry. 

8. "Miasteczko Mamoko" Aleksandra Mizielińska i Daniel Mizieliński. To także picturebook, nieco inny od "Roku w lesie", ale równie pasjonujący. Masa szczegółów, masa bohaterów, ogrom historii, które może opowiedzieć rodzic, a może też i dziecko. Tych "mamokowych" książek jest więcej, są świetne.


9. "Ryjówka przeznaczenia" Tomasz Samojlik. Rewelacyjny komiks ekologiczny. Tytułowa ryjówka to Dobrzyk, zwierzątko nikłych rozmiarów, ale wielkiego serca, do tego szlachetne i odważne. Ma mnóstwo przyjaciół i niewielu wrogów, ma też przed sobą zadanie do wypełnienia, co niniejszym czyni. Zadanie jest szczytne i ekologiczne, ale jak ktoś mi powie, że wieje nudą i trąci dydaktycznym smrodkiem, to trącą go w ucho, bo nie trąci ani nie wieje. Jest wesoło, sporo się dzieje, masa zwierzątek przewija się przed oczami, jest świetnie! To pierwsza część cyklu, mamy wszystkie i polecamy! Tak samo jak i audiobooka.

10. "Dziadek do Orzechów" E.T.A. Hoffmann. Książka z mojego dzieciństwa, bardzo do mnie przemówiła.
Jeśli ktoś nie czytał, to pewnie oglądał jakąś bajkę w telewizji, czy też balet (prześliczna muzyka).
Jak byłam mała, przerażał mnie Król Myszy. Zachwycała słodka, cukierkowa kraina, gdzie władcą był Czekoladowy Król. Fascynowała historia o księżniczce Pirlipacie. A klimat oczekiwania na gwiazdkowe prezenty, przepięknie oddany na samym początku bajki, jest mi tak bliski, że aż mój.
No i ilustracje mistrza Szancera!



A Wy? Co byście polecili na dziecięcą półkę?

12 komentarzy:

  1. Mary Poppins, koniecznie! Uwielbiałam tę serię! No i Opowieści z Narnii. I jeszcze Cudowna podróż Selmy Lagerlof. Ronja córka zbójnika też była niezła! 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja jeszcze "Sindbada Żeglarza" bym dołożyła :)

      Usuń
  2. Terror-horror-marmelada!
    A co Ty wypisujesz o Gofrowym sercu, że nie do zdobycia, skoro w zeszłym roku Dwie Siostry to wznowiły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale serio? To nie wiedziałam, naprawdę!

      Usuń
    2. No serio :) Kolega z Tramwaju obdarował moje dzieci i w księgarniach też jest :D

      Usuń
  3. Każda książka to świetny prezent nie tylko na Dzień Dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie każda, taka dla dorosłych to raczej nie :)

      Usuń
  4. "Gofrowe Serce" M. Parr jest jak najbardziej do kupienia -- w zeszłym roku wznowiły tę książkę (w innej szacie graficznej) "Dwie Siostry" i to wydanie jest wciąż dostępne np. w empikach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki, dzięki! Dzieciaki zjeżdżają na wakacje, sztuk trzy, na pewno coś dla nich wybiorę na prezenty :)

    ps. jestem jedyną osobą, która nigdy nie czytała "Dzieci z Bullerbyn"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kup właśnie "Dzieci z Bullerbyn", sprezentuj, a potem pożycz do przeczytania ;)

      Usuń
  6. "Ella i przyjaciele". To już na pewno nie do zdobycia (a jeśli już to w cenach wysoce zaporowych, no, chyba że ktoś ma fuksa), ale wielce śmiechowybuchowe i warte wysiłku wizyty w bibliotece (jeśli ta posiada). :D

    OdpowiedzUsuń