piątek, 21 grudnia 2018

ŚBK: "Gdybym miała napisać książkę..."

Fot. Henryk Przondziono
W tym miesiącu zbiorczy temat członków Stowarzyszenia Śląskich Blogerów Książkowych jest właśnie o pisaniu. Szczerze pisząc, nie wzięłabym się za niego, gdyby nie pewien drobiazg: sama go zaproponowałam.

Dlaczego nie wzięłabym się za ten temat? To bardzo proste: zwyczajnie nie umiem pisać książek (ani opowiadań). Nie przeczę, dawno temu to było moje marzenie. Wiecie, wiecznie siedziałam z nosem w książkach, pisarze mi imponowali, a myśl, że pewnego dnia mogłabym zobaczyć swoje nazwisko na okładce* przyprawiała mnie o gęsią skórkę.
Jakieś dwa tysiące przeczytanych książek później zrozumiałam, że to tak nie działa.
Nazwisko na okładce książki nie jest w dzisiejszych czasach niczym nobilitującym. Pisanie stało się powszechne, pisać może każdy i w zasadzie wydać książkę też może każdy, jeśli tylko za to zapłaci lub się mocno postara.  Zdałam sobie jednocześnie sprawę, że talentu twórczego nie posiadam, za to talent do czytania mam nieprzeciętny.

Jakiś czas temu, ponieważ czuję się mocna w czytaniu, zgodziłam się być jurorką w konkursie na najlepsze opowiadanie sf w temacie "dobro złem czyń". Przeczytałam i oceniłam blisko dwieście tekstów, a gdy antologia opowiadań ukazała się już na rynku, okazało się, że skład jury został wymieniony na pierwszej stronie. Tu mi balonik samozadowolenia nadął się wesoło, po czym, gdy dotarłam do swojego nazwiska, pękł z głośnym hukiem. Moje nazwisko wydrukowano bowiem w "uroczo" zdrobnionej wersji Kolanko (nazywam się Kolano). Najpierw się nabzdyczyłam, potem roześmiałam głośno, a wszelkie marzenia o nazwisku na okładce (jeśli jeszcze jakieś kołatały się po głowie) prysły bezpowrotnie.**

Tak więc, gdybym miała napisać książkę, usiadłabym i poczekała, aż mi przejdzie. Na świecie jest wystarczająco dużo dobrej literatury, a zdecydowanie za dużo złej, by dokładać do tego moją książkę.


 ----
* - żałuję, że nie poznałam Marty Matyszczak dawno temu - może zdołałabym ją przekupić/  przebłagać/ zaszantażować/ cokolwiek , żeby zamiast "Tajemniczej śmierci Marianny Biel" napisała "Tajemniczą śmierć Agnieszki Kolano"? ;)

** -  zaczęłam sobie wyobrażać inne tak "upiększone" nazwiska. Marta Kisielek, na przykład. Remigiusz Mrozik. A Bolesław Prusik? Bomba! A nawet bombka! ;)


A Wy?  Chcielibyście napisać swoją książkę? Jeśli tak, o czym by ona była?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz