poniedziałek, 4 lutego 2019

"Morze ciche" Jeroen Van Haele


" - Nasz najstarszy jest głuchy, lekarze tak powiedzieli, a przecież to nawet nie jest rodzinne. - Pewnie tak właśnie powiedzieli, już to widzę. A potem wzięli mnie pod pachę i opuścili porodówkę. Niemowlę Emilio wyruszało w świat ciszy". [s.9]



"Przez cały czas zastanawiałem się, dlaczego nie słyszę". [s.25]

"Doktor w szpitalu stwierdził, że to normalne, że głuche dzieci złoszczą się od tej ciągłej ciszy".[s.33]

"Zapytała mnie, czy chcę się nauczyć mówić. Powiedziałem, że już umiem mówić, rękami. I chociaż nie słyszałem, widziałem na wargach ludzi to, co wypowiadali".[s.68]

"Od tamtej pory, krok po kroku, uczyłem się mówić".[74]

" - Senoro Anno?
 - Tak,  Emilio?
- Czy mogę panią prosić do tańca na plaży?
- Ale tu nie ma muzyki.
- Ależ jest, senoro. Proszę tylko posłuchać morza. Szumi". [s.76]
O tej książce trudno mi pisać. Sami widzicie, o czym ona jest - o głuchym o urodzenia dziecku. Mimo ładnych kilku (siedmiu) lat obycia z takim dzieckiem, wciąż ten temat jest dla mnie czasami trudny.  Toteż tylko tak to tu zostawię.
P.S. I link do "1% dla Marianki".

"Morze ciche" Jeroen Van Haele, tłumaczyła Jadwiga Jędryas, ilustrowała Sabien Clement, Nasza Księgarnia, Warszawa, 2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz