Dom Wydawniczy Rebis odświeżył powieść, wydając to w serii "Wehikuł czasu" - dlatego też przeczytałam to ponownie. Wspaniała, ponadczasowa powieść. W detalach nieco przysypana kurzem, ale to drobiazgi, nieistotne.
"Wieczna wojna" świeci własnym blaskiem, jeśli chodzi o to, jak traktować wojnę. Bezrozumne, bezmyślne okrucieństwo, czas i przestrzeń, gdzie zawiesza się na kołku rozum i empatię, a pielęgnuje gadzi instynkt zabijania.
Och, zaczęłam od emocjonalnego wyznania, a nic o książce, fundamentalny błąd! Bohater (w obu znaczeniach tego słowa) William Mandella to młody człowiek, który trafia do wojska i zostaje wciągnięty w wojnę ze stworzeniami pochodzącymi z innej planety. Wciągnięty? Wessany w całości, szorstko i bezwzględnie. Rzucany przez czas (podróże z prędkością przyświetlną) i przestrzeń, wsysany i wypluwany, aż wreszcie i ze społeczeństwa został wypluty. Wcale nie dlatego, by nagrodzić go jakoś, ale po prostu, nie było już gdzie walczyć. Wszystko się we mnie oburzało na tę niesprawiedliwość, a najbardziej na tę bezsensowną wojnę. O nie, znów zaczynam się gorączkować! To taka książka, że nie da się inaczej. Koniecznie musicie przeczytać, sami się przekonacie.
Wstęp do książki napisał John Scalzi, autor powieści "Wojna starego człowieka". Nikt nie nadawałby się lepiej do napisania takiego wstępu, wszak "Wojna..." porusza podobne zagadnienie. Pisałam o niej zresztą, mocno zachwycona.
"Wieczna wojna". Hm... chciałam tutaj napisać jakieś zgrabne podsumowanie, ujmujące zwięźle to, co najważniejsze, inspiracje Wietnamem, konkluzje, ale mnie takie totalne książki onieśmielają i odbierają lekkość pisania. Bierzcie więc i czytajcie sami, bo to opowieść, którą warto znać.
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Rebis.
"Wieczna wojna" Joe Haldeman, przełożył Zbigniew A. Królicki, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2020, seria "Wehikuł czasu".
Wstęp i sama recenzja emocjonalne i daje się to wyczuć, ale myślę, że to dobrze. Taka recenzja jest chyba najlepszą rekomendacją, dla tych, którzy będą się zastanawiać: sięgnąć, czy nie. :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Miło to czytać.
UsuńZgadzam się, że to powieść, którą warto znać, bo ma silne przesłanie antywojenne i znakomicie obnaża absurdy wojny, ale ja nie miałam takiej przyjemności czytania, jak ty. Wolę jednak sf w wykonaniu Teda Chianga albo Cezarego Zbierzchowskiego.
OdpowiedzUsuńHm, może to dlatego, że klasy bardziej do mnie przemawia?
UsuńMiało być oczywiście "klasyka" :)
UsuńEch, gdyby tak ktoś mi podarował wszystko z "Wehikułu czasu"...
OdpowiedzUsuńWpisz na listę do Mikołaja albo coś :)
Usuń