sobota, 11 kwietnia 2009

Herodot

Kupiłam sobie Herodota na allegro. Odebrałam paczkę z poczty, otwieram, zaglądam - jest, w pięknym stanie! Mąż pyta: - Ale jak to, już to przecież miałaś, widziałem, jak czytałaś! Odpowiedziałam: - Miałam, miałam, pożyczyłam od kolegi i czytałam sobie pomalutku, po kawałku, aż tu nagle kolega zażądał zwrotu i musiałam mu odesłać, a byłam dopiero w połowie pierwszego tomu! Następnym razem nie będę pożyczać od narwańców, którzy po pół roku nie mogą doczekać się książki... ;) Bo Herodot taki jest. Nie ma akcji, fabuły jako takiej. Jest opowieść, jak paciorki na sznurku, trzeba je sobie czytać na spokojnie, bez pośpiechu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz