piątek, 3 lipca 2009

"Miasto Śniących Książek" - cytat


Buchlingi to są małe stworki, kolorowe, jednookie, żyjące w podziemiach Miasta. Opiekują się książkami, żyją dzięki nim i dla nich. Odżywiają się - czytając! Ano tak, poczytają trochę i czują się najedzone. W społeczności buchlingów jest tak, że każdy z nich wybiera jednego z pisarzy i uczy się jego twórczości na pamięć. CAŁEJ! Co w przypadku płodnych autorów przysparza nieco kłopotu (czasem się to czy owo myli), ale są twarde i uczą się do upojenia (albo do upadłego, jak kto woli). Dodać też trzeba, że buchling uczący się dzieł jednego twórcy przybiera tegoż twórcy imię. Wzruszający moment jest na końcu książki, gdy na scenę wchodzi mały buchling (scenę powieściową, oczywiście) i ...
- Chcieliśmy ci jeszcze... kogoś przedstawić - powiedzał Dancelot Dw i skinął w kierunku stojących a tyłu buchlingów.
Między buchlingami zrobiło się poruszenie i wypchnięto do przodu maleńkiego osobnika. Był bladozielonej barwy i przestępował z zakłopotaniem z nogi na nogę.
- Kto to jest?- spytałem.
- To jest... Hildegunst Rzeźbiarz Mitów - wysapał Golgo. - Nasz najmłodszy.
To już było za wiele. Łzy trysnęły mi z oczu.- Ale ja przecież jeszcze niczego nie napisałem - wyszlochałem.
- Zdajemy się... na ciebie - powiedział Golgo. - W największym napięciu będziemy oczekiwać na twoją pierwszą książkę.

2 komentarze:

  1. Cudowna książka. Mnie też wzruszyły te fikuśne, urocze postacie. One żyły ksiażkami, to przecież usieleśnienie marzeń moli ksiązkowych!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam wyjątkowo rozrzewniona (dobre określnenie?), jak czytałam ten fragment. Włącznie z siąkaniem nosem.

    OdpowiedzUsuń