niedziela, 4 marca 2012

"Gottland" Mariusz Szczygieł - smutno i poważnie


Zabrałam ze sobą na porodówkę, licząc na odrobinę wolnego czasu. Nie przeliczyłam się, Marianka z początku długo spała, ja z kolei nie umiem za bardzo spać w dzień, toteż sobie podczytywałam. Siłą rzeczy jednak moje myśli często były skierowane w inną stronę (przeważnie prawą, bo tam stał pojemnik z dziecięciem), toteż prawdę mówiąc, nieco prześlizgnęłam się po książce.

Jakie wrażenie? Jedno najważniejsze: to bardzo smutna książka, do tego szalenie poważna i na serio. Czy to dlatego, żeby odczarować "Pepiczków" i nasze o nich wyobrażenia? Że śmieszni, że mają zabawny język, Szwejka i krecika?
Bo Szczygieł pisze o jakimś absurdalnie ogromnym pomniku Stalina, zbudowanym z trudem, wielkim nakładem sił i środków, a potem zburzonym z jeszcze większym trudem  Pisze też o milczeniu na temat tego pomnika, jakby nigdy nie istniał.
Albo o młodym człowieku, który się podpalił. I o milczeniu na temat tego zajścia.
Lub też o piosenkarce, Marcie Kubišovej, członkini zespołu Golden Kiss (wraz z Heleną Vondráčkovą i Václavem Neckářem. Została usunięta z zespołu, z życia publicznego, z festiwali, radia, telewizji. Jakby jej w ogóle nie było, jakby nie istniała. Szczygieł pisze też o milczeniu na temat Marty.

Cała książka jest taka. Wszyscy milczą, a Szczygieł słucha tego milczenia, a potem pisze o tym książkę.

"Gottland" Mariusz Szczygieł, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2006.

Gottland [Mariusz Szczygieł]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

4 komentarze:

  1. A ostrzegali dobrzy ludzie, że nie bardzo jest optymistycznie, prawda?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ostrzegali. Ale przeczytałam i jest ok. Mam niejasne wrażenie, że spodziewałam się chyba jakieś innej książki Szczygła :)

      Usuń
  2. Zatem jeśli wybieram się na porodówkę zasadniczo zabierę coś lżejszego ;)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń