czwartek, 15 maja 2014

Spotkanie autorskie z Anną Brzezińską


Pisałam już, że niezwykle ucieszyła mnie zapowiedź spotkania autorskiego z Anną Brzezińską i to pod nosem, bo w Piekarach Śląskich. Oczywiście natychmiast się zgłosiłam jako chętna i zaklepałam miejsce (szczupłość bibliotecznej sali tego wymagała).
Spotkanie było organizowane w ramach Tygodnia Bibliotek, odbyło się 13 maja 2014 w Bibliotece w Piekarach Śląskich, filia w Kamieniu.

Trwało około 1,5 godziny, przewinęło się mnóstwo informacji, pani Anna jest osobą wyjątkowo oczytaną, medialną, sympatyczną z fantastycznym darem opowiadania.

Opowiedziała, że zaczęło się od Homera (proszę, jak ważna jest literatura czytana dzieciom), potem studia jedne, drugie wypełnione historią. Gdzieś w międzyczasie powstawały teksty, które okazały się warte wydania (i bardzo dobrze). Książki swoją drogą, ale pani Anna tak fantastycznie opowiada o historii! O Krzyżakach, ślubach i zaręczynach, o średniowieczu w ogólności, o zamtuzach, o porodach... Kobiety, właśnie, kobiety w historii, na przykład te oskarżane o miłosną magię, te przesłuchiwane w procesach inkwizycyjnych, te wydawane za mąż bardzo młodo i stare panny.

Nie dam rady przytoczyć wszystkich wątków, które się na spotkaniu przewijały przed oczami przybyłych czytelników. Za to mogę uroczyście zapewnić, że będę wyglądać nowych pozycji Anny Brzezińskiej - bo mam niejaki zarys tego, o czym będą i jest to całkiem interesujący zarys.

Potem podsunęłam do podpisu książki, które przywiozłam:
Jedna jest męża, druga moja, stąd różnica w dedykacjach. Poprosiłam też o zrobienie zdjęcia (zapobiegliwie wzięłam aparat). A dla pani Anny miałam zakładkę ŚBK - mam nadzieję, że jej się przyda :)

Wyszłam wyjątkowo zadowolona. Pani Anno, dziękuję!

15 komentarzy:

  1. Zazdroszczę Ci, ale tak sympatycznie ;-)
    Jestem pewnie nietypowy, ale uwielbiam (?) jedna książkę Anny Brzezińskiej (nie któryś z cykli) - „Wody głębokie jak niebo”.
    Poznałem ją dzięki pakietowi BookRage i dałem się zauroczyć:-)
    Od kilku miesięcy zbieram się, żeby o niej napisać, ale nie wiem jak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie marudź, zbieraj się !

      Usuń
    2. No jak? Normalnie pisz, co w duszy gra!

      Usuń
    3. Jasne, kto nie ma zaległego wpisu nich pierwszy rzuci tym... no... co ma pod ręką. Piórem albo klawiaturą, to proszę celnie bo będę łapał;-)

      Usuń
    4. Celna riposta. Mam siedem do wstukania i czternaście do napisania :D

      Usuń
    5. Ja tam przestałem liczyć. Przejmować się też przestałem :P

      Usuń
  2. Cieszę się, że miałaś możliwość spotkania się z autorką i że wyniosłaś same pozytywne wrażenia (no i autografy !)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkania autorskie to czysta przyjemność!

      Usuń
  3. Zgadzam się z p. Andrzejem - "Wody..." są przepiękne, godne uwielbienia. Co ciekawe, ja Brzezińską odkryłem dzięki spotkaniu autorskiemu, na którym... nie byłem. Była natomiast koleżanka, która trafiła nań dość przypadkowo (również nie znała książek p. Anny) i wróciła na tyle zachwycona, że sięgnąłem po jedną z książek, właśnie "Wody...". To jej jest dedykowana moja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dziękuję wam bardzo, sama się poszczułam na "Wody..." (bo jeszcze nie czytałam) i zamówiłam sobie z finty i jeszcze Dicka dobrałam. Taki los.

      Usuń
    2. No i po co ja mam pisać? Wszystko co trzeba jest u Ciebie ;-)
      Dzięki za przypomnienie „Pawany na śmierć księżniczki”. Moje ukochane wykonanie Eumira Deodato pewnie będzie mnie prześladować dopóki nie napisze posta :-)

      Usuń
  4. suuuper spotkanie!! Brawo Agusia :-) to kiedy do nas przyjeżdzacie ???

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam jak załatwiałem "Wody ..." z dedykacją dla mojej, już wówczas Żony. Dzięki wirtualnej znajomości z pl.rec.ksiazki, z Sigurdem, czyli bratem autorki, wszystko udało się przeprowadzić. A i ja skorzystałem, bo książkę przeczytałem z prawdziwą przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już, przekartkowałam, o jeju, czcionka drobna jak maczek, bu :(

      Usuń