sobota, 28 marca 2015

"Ostatnie przedstawienie panny Esterki" Adam Jaromir, Gabriela Cichowska


Traf chciał, że  w moje ręce wpadły prawie jednocześnie dwie książki graficzne stanowiące jakby parę: dzień  i noc, lewa i prawa ręka, radość i smutek.
Pierwszy był "Pamiętnik Blumki" Iwony Chmielewskiej. Druga książka to "Ostatnie przedstawienie panny Esterki".

Bohaterami są wychowankowie Domu Sierot,  ich wychowawcy oraz sam Stary Doktor. Tylko czas nieco inny. Maj 142 - getto jest zamknięte, żydowskie dzieci też, nie ma wyjazdów na wakacje, nie ma wypraw nad rzekę, nie ma spacerów. Jest za to obawa o przyszłość, jest głód, brak lekarstw, apatia, choroby... Alr to nie jest opowieść o tym, jak tam w getcie było źle, choć oczywiście możemy to wyczytać między wierszami. To opowieść o tym, co można zrobić, by nie myśleć o tym, jak jest źle, by nie oddać się beznadziei i rozpaczy. Jedna z wychowawczyń, panna Esterka, przychodzi do Doktora
" - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam, Doktorze.
- Ależ nie, proszę wejść.
- Chodzi o przedstawienie teatralne.
- Przedstawienie teatralne?
- Dzieciom brak nadziei.
Krążą bez celu, są apatyczne...
- To prawda... Nasz sierociniec
coraz bardziej przypomina dom starców.
Ale proszę opowiedzieć o swoim pomyśle.
- Znam pewną indyjską bajkę.
Może dodałaby im otuchy.
Moglibyśmy ją wystawić."

Bajkę wystawiono, zaproszono gości. Dzieci były przejęte - na jakiś czas przeniosły się w zupełnie inny świat. Zapomniały o wojnie. Tak, to był dobry pomysł. Zresztą, nie tylko dzieci zapomniały.
"Kiedy zapaliły się światła,
wszyscy siedzieli w milczeniu."
To chyba największy hołd złożony artystom i sztuce.

Ponieważ mam na półce "Korczaka. Próbę biografii", zajrzałam, by sprawdzić, czy piszą o tym przedstawieniu. Piszą, a jakże. Z rozpędu czytałam dalej, a dalej to już likwidacja getta. Zamknęłam biografię. Też chciałam przez chwilę posiedzieć w milczeniu.
"Jego plan się powiódł.
Dzieci pełne wigoru - 
takie nie były już od lat.
W ich oczach osobliwy błysk, 
radość mieszająca się z gorączką."

Chwilo, trwaj.

-------------------------------------------------------------------------------------------
Wizualnie ta książka jest ciężka. Ciemne, buro-brązowe strony. Dzieci i Doktor szkicowane ołówkiem. Wklejone kartki na żywność, kartki z kalendarza, fragmenty gazet, ogłoszeń, niemieckich obwieszczeń, zdjęcia. Pocztówki, papierki po cukierkach - wszystko autentyczne. Przejmujące świadectwo pamięci. Wspominałam o "Pamiętniku Blumki", prawda? Jest na końcu książki podziękowanie dla pani Iwony, za inspiracje.

Ja zaś dziękuję autorom: wspólnie stworzyliście piękną i mądrą książkę.

Dziękuję wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz powieści.

"Ostatnie przedstawienie panny Esterki" Adam Jaromir, ilustracje Gabriela Cichowska, Media Rodzina, 2014.

2 komentarze:

  1. Myślę, że ta książka jest dla nieco starszych odbiorców, niż "Pamiętnik Blumki", bo tę ostatnią dorosły może uzupełniać słownie, w zależności od wieku dzieci. Dziesięcioletnia córka była bardzo zainteresowana "Ostatnim przedstawieniem...", a siedmiolatek trochę się bał tych mrocznych kolorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie "Przedstawienia " dzieciom nie pokazywałam. Chyba moje jeszcze za małe. Ale dorosną...

      Usuń