czwartek, 9 marca 2017

"Armstrong. Niezwykła mysia wyprawa na Księżyc" Torben Kuhlmann


 Czy wiecie, że gdy Armstrong wylądował na Księżycu, znalazł tam coś zupełnie nieoczekiwanego? Malutką flagę zamkniętą w księżycowy grunt. Wiadomy znak, że przed ludźmi na naszym satelicie pojawił się ktoś inny. 

Mysz!
Tak, mysz zapragnęła sprawdzić, czy nad naszymi głowami krąży wielki kawał sera, czy też nie. Przeprowadziła więc szereg eksperymentów, popełniła mnóstwo projektów i obliczeń, odwiedziła nawet Instytut Smithsona w Waszyngtonie, a w jego podziemiach muzeum mysiego lotnictwa. Nasza bohaterka spotkała tam latającą mysz, znaną nam z innej książki tego autora. To było niezwykle owocne spotkanie. 


Wiara, determinacja, umiejętności, instynkt  - to wszystko zaprocentowało. Myszy udało się skonstruować rakietę, wystartować, dotrzeć na księżyc i wrócić. Pełen sukces! A ludzie ludzie do tej pory myślą, że byli tam pierwsi.

Absolutnie genialnie zilustrowana książka, przepięknie wydana przez Wilgę. Idealna dla ośmiolatka, który właśnie zaczyna odkrywać kosmos. Nasza biblioteczka kosmiczna się rozrasta, zakupiłam Krzysiowi właśnie "Apollo 11" z serii "Czytam sobie" oraz drugi tom profesora Astrokota. Poleci ktoś coś jeszcze? Tak, żebym mogła synowi powiedzieć "masz, czytaj, ucz się, żebyś sam mógł kiedyś zostać kosmonautą i polecieć w kosmos". 



"Armstrong. Niezwykła mysia wyprawa na Księżyc" Torben Kuhlmann, przełożyła Marta Krzemińska, Wilga, Warszawa 2016. 

P.S. Pamiętajcie, że powyższy post jest postem konkursowym, w nim można szukać słowa z hasła w konkursie z "Był sobie pies".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz