środa, 5 września 2018

"Immersja" Erick Pol

Wyobraźmy sobie świat przyszłości, pełen nauki i techniki, w którym naukowcy archeolodzy, zamiast zwyczajnie kopać w ziemi, konstruują wirtualny świat przeszłości. Taka cyber-gra, do której można wskoczyć za pomocą specjalnych konsol. Po co?
"[...] tak jak w kryminalistyce od dawna jako jedną z metod badawczych pozwalających na zweryfikowanie zeznań świadków, potwierdzenie logiki i możliwości zajścia zdarzeń stosuje się wizję lokalną, tak dzięki maszynom cyfrowym i technologiom informatycznym do badań historii można by zastosować archeowizję realizowaną w trójwymiarowej wirtualnej czasoprzestrzeni, świecie skrupulatnie odtworzonym na podstawie dostępnych danych. Wystarczy stworzyć wirtualny model lokalnej starożytnej rzeczywistości, który w trakcie eksperymentu polegającego na zadaniu warunków brzegowych i uruchomieniu rozwoju zdarzeń będzie podlegał obserwacji i korektom w działaniu"[1]

Trochę poczułam się jak Miś o Bardzo Małym Rozumku, bo prawie nic z tego nie zrozumiałam (szczegóły tak, chodzi o koncepcję całości), co chyba autor przewidział, bo jego bohater Ben Atkins (notabene badacz) także mało co rozumie i zadaje mnóstwo pytań. Odpowiedzi nie rozjaśniły mi mroków. Ba, miałam wrażenie, że to pseudonaukowe bla bla, napisane po to tylko, by móc wrzucić jednego z naukowców w VR, a nam pokazać, co działo się w starożytnej Grecji. Do VR trafia także zdolna dżokejka, paru turystów i wojskowy w typie Rambo. Tu mi się rozjechała koncepcja poznawcza z podsunięciem czytelnikowi rozrywki: igrzysk w egzotycznej scenerii. Wolałam to pierwsze, ale wiadomo, że gusta są różne.

Miejsce, do którego trafiają bohaterowie, jest bardzo interesujące. Wyspa Kreta, kultura minojska, starożytne miasta Fajstos, Knossos i Skopos oraz wyspa Thera (nie doszłam jeszcze, czy istniała naprawdę), którą na naszych oczach niszczy kataklizm. Autor bardzo się postarał, żeby przybliżyć czytelnikom tę kulturę, opisał strukturę społeczną, panujące nad wszystkim w Fajstos zasady (właściwie Zasady), rodzaje broni, wygląd gospodarstw i miast. Wszystko! Tu chciałam dalej brnąć w zachwyty, niestety, nie mogę. Mam bowiem wrażenie, że powieść się mocno rozwarstwiła i straciła przez to spójność. Z jednej strony masa rzeczowych informacji o kulturze minojskiej, z drugiej infantylne, obleśne zachowanie tych wszystkich odwiedzających wirtualną starożytność. Część z nich to faceci, którzy skupiają się na kobiecych piersiach, tyłkach, nogach - oglądają, wręcz obmacują wzrokiem, komentują, podszczypują...

Najgorzej jest pod koniec, gdy rozmawiają panowie: Mendoza (dyrektor Federacyjnego Instytutu Historii Ziemi i Planowania Przyszłości) oraz Ben, uczestnik projektu. Ten drugi na pytanie o seks w VR odpowiada:
"W tamtym świecie i klimacie nikt nie dziwił się nagiemu ciału [...] Kobiety zajmowały w Fajstos wysoką pozycję społeczną i nie musiały się okrywać z obawy przed gwałtem lub zazdrością kochanka".[2]
I tak dalej w ten deseń, na co jego rozmówca:

"- Nie znam faceta, który z obojętnością patrzy na jędrne gołe cycki.
Uśmiechnął się szeroko i jak się wydawało Benowi, obleśnie".[3]
Czyli Ben patrzy na dyrektora z niechęcią, bo ten ślini się na myśl o cyckach, a sam nie pamięta, jak się zachowywał w VR:
"On jednak nie mógł się nie zachwycić jej zgrabną sylwetką i płaskim, pofałdowanym jedynie mięśniami brzuchem".[4]
"[...] dojrzała kobieta w nienagannie czystej spódnicy i powiewnym kaftanie, który nieznacznie tylko przysłaniał jej dorodne piersi". [5]

"Przyjrzał się całej jej postaci. Wyglądała olśniewająco w obcisłym kaftanie podkreślającym nagie piersi i tkanej przebogatym wzorem spódnicy".[6]
 To cytaty z początku książki, ale dalej nie jest lepiej - gdyby ktoś uważał, że facet tylko zachłysnął się nagością, a później ochłonął to mam cytat ze  połowy książki:
"Ben zatrzymał wzrok na jej niestrudzonych łydkach co chwila wymykających się spod rąbka spódnicy. Popatrzył trochę wyżej i wyżej. Po raz nie wiedzieć który lustrował jej ciało".[7]

Hipokryzja. Bardzo mi to psuło frajdę z czytania, podobnie jak natrętne przypominanie czytelnikowi, że ludzie z Fajstos mają Zasady, przestrzegają Zasad, ustanowili Strażniczki Zasad i tak w kółko.

Nie wiem czy polecać. Jeśli ktoś lubi igrzyska, to tak. Owszem, jest też sporo na temat kultury minojskiej, ale to, co pomiędzy tą kulturą znajdziecie, jest płaskie i mało znaczy.

Polecam za to ciekawy wywiad z Erickiem Polem: kawerna.pl

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

---
[1] "Immersja" Erick Pol, Uroboros, Warszawa 2018, s. 20
[2] Tamże, s. 566
[3] Tamże, s. 567
[4] Tamże, s. 36
[5] Tamże, s. 44
[6] Tamże, s  53
[7] Tamże, s. 335     

Immersja [Erick Pol]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE 

7 komentarzy:

  1. Ja to już absolutnie nie zwracam uwagi na tego typu szowinizmy. 😂
    Przebywanie w zbyt dużym skupisku samców znieczula, albo raczej powinnam napisać, że tak się do mnie przyzwyczaili, że traktują jak swojego i rozmowy o cyckach czy tyłkach przechodzących dziewczyn są całkowitą normą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, pisałaś. Tyle że wiesz, w życiu codziennym inaczej się to odbiera. W książce to wkurza - bo właściwie PO CO mam o tym czytać?

      Usuń
  2. Aga, Thera a właściwie Thira, to obecne największa z wysp części Santorini. Wcześniej wyspę w całości nazywano Thiara. Po wybuchu wulkanu i jego zapadnięciu się, powstał archipelag Santorini wchodzący w skład Cykladów. Od XIII wieku wyspa nazwana Santorini od św. Ireny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin, wielkie dzięki! Wiem, że w sumie mogłabym to sobie wyguglować, ale jak mi to napisałeś, to bardziej zapamiętam. Dziękuję!

      Usuń
  3. Czekaj, czekaj, to o co właściwie chodzi w tym programie badawczym? Bo z której strony tego nie oglądam, to sensu tam nie ma. Jeśli chodziło o to, zeby odtworzyć hipotetyczne zachowania starozytnych, umieszczając w tamtejszym środowisku żywych testerów, to to nie ma sensu, bo testerzy będą mieli zupełnie inną mentalność i zostali wychowani w zupełnie innej kulturze, więc ich reakcje nie będą miały nic wspólnego z reakcjami starożytnych. Jeśli zaś chodziło o przeprowadzenie szeroko zakrojonej symulacji, to równie dobrze można ja było oglądać z zewnątrz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie. Nie umiem sobie tego logicznie wytłumaczyć. Nie umiem i koniec. Przyjęłam więc, roboczo, że to pretekst do umieszczenia sporej części akcji w starożytności.

      Usuń
    2. Ja o to samo chciałem pytać. Skoro i tak symulacja jest oparta na aktualnym stanie wiedzy, to wiele nowego ona nie pokaże. Albo inaczej - pokaże i tak rzeczy wtórne.

      Pożeracz

      Usuń