sobota, 5 grudnia 2020

"Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych" Michał Rusinek


 Język żyje, ewoluuje, wędruje z kraju do kraju. Och, nie cały, oczywiście mowa o poszczególnych słowach. Polacy, jak się okazuje, mają mnóstwo takich zapożyczonych słów, z różnych języków: francuskiego, angielskiego, włoskiego czy niemieckiego. Chyba najwięcej słów pożyczyliśmy od naszych bliskich geograficznie sąsiadów, ale zdarzają się zaskakujące wędrówki, na przykład z języka Innuitów!

W drugą stronę to także działa, inne nacje pożyczały od nas wyrazy i wprowadzały do własnych słowników. Ot, choćby niemieckie "grenze" pochodzi od polskiej granicy, a rosyjski powstaniec ("повстанец") pojawił się w tym języku dopiero wtedy, gdy pojawili się polscy powstańcy, buntujący się przeciwko władzy i wzniecający powstania. 

Wróćmy jednak do słów, które przywędrowały do nas zewsząd. Autor, Michał Rusinek, zebrał je w grupy zbliżone tematycznie, a Joanna Rusinek każdy taki temat przedstawia na oddzielnej ilustracji. Możemy więc zajrzeć do kuchni, łazienki czy warsztatu. Wyjść na podwórko, rozejrzeć się po mieście czy na wsi. Wszystkie zapożyczone i omówione słowa można odnaleźć na rysunkach.


 

Z ręką na sercu zapewniam, że dzieci doskonale się przy tej książce bawią, przy okazji, niejako osmotycznie, wchłaniając wiedzę z zakresu językoznawstwa. 

Polecam!

Za  możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Znak.  


"Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych" Michał Rusinek, ilustracje Joanna Rusinek, Znak Emotikon, Kraków 2020.

2 komentarze:

  1. Maje wewnętrzne dziecko uwielbiające ciekawostki językowe też by się przy tej książce świetnie bawiło!

    OdpowiedzUsuń