wtorek, 15 grudnia 2020

"Wachmistrz" Krzysztof Bochus

 


Czekałam na tę powieść bardzo bardzo. Kryminały retro Krzysztofa Bochusa z radcą kryminalnym Christianem Abellem to doskonałe książki, toteż nieco ubolewałam, że autor skierował swój talent i moce przerobowe w kierunku współczesnych problemów Adama Berga (ta seria to nie moje klimaty). "Wachmistrz", jeśli chodzi o bohaterów, pokazuje początki znajomości i współpracy służbowej Abella i wachmistrza Kukulki. Fabularnie zaś bierze pod lupę tajemnicze zniknięcia młodych kobiet w Gdańsku. Abell zostaje przydzielony do poprowadzenie śledztwa w tej sprawie, a wachmistrz stanowi jego ekipę. 

Przebiegu śledztwa nie będę tu opisywać, dość wspomnieć, że jest należycie zawikłane, pełne mylnych tropów, bezwzględnych rzezimieszków, wysoko postawionych mocodawców i ponurych szczegółów. Dodatkowo - co ważne - choć głównym narratorem jest Abell, to i Kukulka doszedł do głosu (w poprzednich powieściach z cyklu autor trochę go chował w cieniu). Dobrze jest, gdy taka postać zyskuje historię, głębię i charakter. Nieoczekiwane finalne decyzje, jakie zapadają zarówno ze strony wachmistrza, jak i radcy, rzucają sporo światła na ich wzajemne późniejsze relacje prywatno-służbowe. 

Zderzyły się w tych dwóch osobach cechy mocno różne. Brutalna siła, bezwzględność i mściwość z jednej strony z żelazną logiką i silnym intelektem z drugiej. Niby zderzenie, a jednak to wszystko zagrało, ułożyło się. 

Pozwolę sobie teraz na wyartykułowanie niczym nie popartych przypuszczeń, które mi błądziły po głowie podczas czytania. Otóż,  myślę sobie, to, że pan Bochus między "Miastem duchów" a "Wachmistrzem" napisał (a przynajmniej wydał) dwie książki z Adamem Bergiem, mocno wpłynęło na "Wachmistrza". Stała się ta książka bardziej brutalna, krwista i bezwzględna,  wypisz wymaluj, jak te współczesne kryminały. Niezbyt mi się ta zmiana podoba, wolałam retro kryminały z naciskiem na retro. Zbrodnia owszem, ale niekoniecznie opisana ze szczegółami, jak to ktoś komuś kosę w oko wsadził czy bebechy wypruł. Nawet ten ohydno-śmieszny sztuczny palec dołączony do przesyłki jako gadżet wpisał się w ten trend epatowania przemocą. Czy jako społeczeństwo tak się znieczuliliśmy, że potrzebujemy coraz silniejszych podniet? Więcej krwi, więcej flaków, więcej wszystkiego, inaczej wzruszymy ramionami, mamrocząc "słabe to" ? Czuję się trochę jak Matuzalem ze swoim uwielbieniem do serialu Columbo, gdzie jak pada trup, to od jednego strzału czy dźgnięcia, często nawet poza kadrem. 

Wracając do książki: mimo moich zastrzeżeń, to wciąż doskonały kryminał retro, choć mroczniejszy niż inne. Mnóstwo sprytnie przemycanych informacji historycznych, doskonale oddane nastroje panujące w mieście, no i ci bohaterowie - polecam gorąco, bez dwóch zdań.


Za możliwość przeczytania książki (NIE za palec) dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska. 


"Wachmistrz" Krzysztof Bochus, Skarpa Warszawska, 2020.

2 komentarze:

  1. Też mam sentyment do kryminałów retro, wolę dobrą intrygę od stosowanej obecnie za często brutalności.

    OdpowiedzUsuń