W Polsce już nie ma gimnazjów (i komu to przeszkadzało, prawda?), a w Norwegii są (to znaczy jest grunnskole, dziesięcioletnia szkoła podstawowa, dzieląca się na dwa poziomy, barneskole (klasy 1-7) oraz ungdomsskole (klasy 8-10, ale umówmy się, że nazwiemy je podstawówką i gimnazjum). Do gimnazjum właśnie udaje się Aksel, bohater komiksu. Chłopak stresuje się nową sytuacją i rzeczywiście, okazuje się, że w nowej szkole nie dzieje się zbyt dobrze.
Aksel z zamiłowaniem czyta komiksy - i z tego powodu zostaje nazwany nerdem i wyśmiany
przez klasowego wesołka (a raczej błazna) Jona. Na domiar złego jego
przyjaciel z podstawówki nie widzi w takim zachowaniu nic złego, mówiąc "Jon jest
zajebiście śmieszny". Spodziewałam się nawarstwienia problemu, potem
eskalacji konfliktu i bum! Spektakularnego rozwiązania.
Nic z tych
rzeczy. To nie jest komiks o przemocy szkolnej, to komiks o życiu pewnego
chłopaka, który doświadcza zarówno odrzucenia, straty, jak i miłości oraz akceptacji. Aksel chodzi do gimnazjum, ma problemy z klasowym błaznem, ma też
fajną rodzinę (chociaż młodsza siostra działa mu na nerwy), lubi
jeździć na nartach i łowić ryby, cieszy się z wypoczynku w Grecji, a
rozpacza po śmierci kuzyna, z którym był bardzo blisko. Chłopiec doświadcza ataków
lękowych, ale z pomocą rodziny i terapeutów udaje mu się zażegnać kryzys, a nabrzmiała sytuacja w klasie w końcu pęka. Każdemu młodemu człowiekowi może się przydarzyć
takie życie, zdaje się mówić autor. Mówi też coś nieporównanie
ważniejszego: nie jesteś sam, możesz liczyć na pomoc rodziców, bliskich,
nauczycieli. Może nie zawsze i nie od każdego dorosłego (przykład dwóch
terapeutek jest idealny) ale to wsparcie istnieje. Oczywiście, jeśli się ma wokół mądrych dorosłych.
Podsuńcie młodzieży, jeśli czuje się zagubiona (o co doprawdy nietrudno w dzisiejszych czasach), przeczytajcie sami.
"Gimnazjum" to dobry komiks, chociaż dziwnie narysowany. Początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do topornych, jakby niedbale narysowanych
postaci. Wyłącznie czarną kreską. Krajobrazy zaś składają się z tysięcy tych kresek. Zakreskowane
pola, morza i lasy, zakreskowane wszystko, zakreskowana ja. Potem znienacka mózg odkrywa, że to całkiem normalne, że krajobraz jest zakreskowany, ot magia.
Za możliwość
przeczytania zakreskowanego norweskiego komiksu dziękuję Wydawnictwu Dziwny Pomysł.
"Gimnazjum" Anders N. Kvammen, przełożyła z języka norweskiego Joanna Barbara Bernat, Wydawnictwo Dziwny Pomysł, Gdańsk, 2021.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOwszem, smutny, ale ogólnie odebrałam ten komiks bardzo pozytywnie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDobra, tam wyżej to były komentarze, które wzięłam za normalne, a okazały się reklamami jakichś stron internetowych.
OdpowiedzUsuń