sobota, 24 kwietnia 2010

"Oko jelenia" Andrzej Pilipiuk - cztery tomy cyklu

Recenzja dotyczy czterech tomów cyklu, czyli:
- "Droga do Nidaros"
Oko Jelenia. Droga do Nidaros [Andrzej Pilipiuk]  - KLIKAJ I 
CZYTAJ ONLINE 
- "Srebrna Łania z Visby"
Oko Jelenia. Srebrna Łania z Visby [Andrzej Pilipiuk]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
- "Drewniana twierdza"
Oko Jelenia. Drewniana Twierdza [Andrzej Pilipiuk]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
- "Pan Wilków"
Oko Jelenia. Pan Wilków [Andrzej Pilipiuk]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Nie mogę powiedzieć, żebym jakoś nadzwyczajnie ceniła twórczość tego pisarza. Owszem, Jakuba Wędrowycza trochę poczytałam, trochę opowiadań tu i ówdzie. Potem w moje ręce dostał się cykl "Oko jelenia" i całkiem zgłupiałam. Czytałam podczas karmienia Krzysia, czytałam w toalecie, czytałam podczas śniadania, czytałam synowi podczas zabawy, jak się turlał po piankowych puzzlach (pilnie słuchał), czytałam w KAŻDEJ wolnej chwili. Kończyłam jedną książkę, natychmiast brałam drugą, potem trzecią i czwartą. Tu dygresja - myślałam, że się skończy na czwartej, ale nie, jest następna, tylko koleżanka, która mi to pożyczała, jeszcze nie była zaopatrzona i teraz czuję niedosyt, bu. Mąż na mnie dziwnie popatrywał, w końcu podsunęłam mu pierwszy tom, wsiąkł podobnie jak i ja, przez pierwszy tom zarwał nockę, bo czytał do trzeciej nad ranem, dopóki nie skończył. Następnego dnia był rozpaczliwie niewyspany, co mu nie przeszkadzało w czytaniu kolejnych tomów, byle w rozsądnych porach.

Co takiego jest w tych książkach, że aż tak przykuwa? No właśnie sama nie wiem. Pomysł przeniesienia ludzi nam współczesnych w daleką przeszłość (średniowiecze) wcale nie jest taki nowy. Pomysł unicestwienia świata za pomocą kataklizmu kosmicznego też nie. Pomysł szukania arcyważnego artefaktu - no przecież, że nie. A jednak Pilipiuk zgrabnie połączył te wszystkie elementy i to sięczyta, to się tak czyta, że hej.

Dwóch mężczyzn, uratowanych przez kosmitę przed niechybną zgubą, trafia na jego polecenie do szesnastego wieku, tam spotykają innych ludzi, przeniesionych tak samo jak oni, tylko jeszcze z innych czasów: przedwojenna Praga czy czasy powstania styczniowego. Łączy ich jedno: mają znaleźć tytułowe "Oko jelenia" - coś w rodzaju mikroczipa. No i szukają, jak mogą, a że nie zawsze mogą, to całkiem zrozumiałe. Wszak przerzuceni tylko w tym, co na sobie mieli, bez znajomości realiów codziennego życia, bez ówczesnych pieniędzy, bez domu, bez... tak można wymieniać i wymieniać. Co mają? Ano, łasicę, mechaniczne zwierzątko do wydawania rozkazów. Do tego mają to, co w głowach. Wyjątkowo interesujące jest zderzenie teorii z praktyką, świetnie widać to chociażby wtedy, kiedy to bohaterowie usiłują wytworzyć penicylinę.

Czy znajdą artefakt? No, przez cztery tomy mają aż nadto czasu na to. Poza tym wikłają się w międzynarodowe intrygi, wędrują po całej Skandynawii, zyskują i przyjaciół i wrogów, pojawiają się następni przybysze z przyszłości, niekoniecznie przyjaźnie nastawieni, tu i ówdzie tli się iskra uczucia... Mój mąż, przed chwilą zapytany, czemu nie mógł się oderwać od tycj książek, powiedział: "Bo tam cały czas coś się dzieje".
Święta prawda, akcja tam jak ciuchcia, cały czas do przodu, wartko i żwawo. Nie można się oderwać! Tylko że jak się za szybko to wszystko przeczyta, to szczegóły umykają, jak z kryminału czytanego przed laty, zostaje w pamięci tytuł i strzępki akcji.

Ocena: 4/6 (dla wszystkich tomów).


2 komentarze:

  1. Nie można się oderwać. Po prostu literatura rozrywkowa trzymająca swój poziom (jak dla mnie średni co najmniej).

    OdpowiedzUsuń
  2. Co najmniej! Dziękuję za opinię :)

    OdpowiedzUsuń