środa, 27 czerwca 2012
"Powikłane ślady" Jadwiga Kaflińska - stary milicyjny kryminał
Klub Srebrnego Klucza wydawał (zaraz, Klub wydawał czy zawierał?) mnóstwo powieści milicyjnych, gdzie młody albo w wieku co najwyżej średnim oficer milicji rozwiązuje kryminalną zagadkę. Przy tym wykazuje się oczywiście starannym zebraniem wszelkich dowodów, znakomicie przeprowadzonymi przesłuchaniami, no i rzecz jasna, błyskotliwym wyciąganiem wniosków z tego wszystkiego.
Ten kryminał nie odbiega od powyższego wzorca, oficer to kapitan Stefan Kosiński: "miły, spokojny sposób bycia, przyjazne spojrzenie, zachęcający uśmiech [...]. Szczupła, zwinna sylwetka, jasne, zaczesane do góry włosy oraz wesołe oczy" [1]. Widać, że kobieta ten kryminał pisała, prawda? Chyba że Kaflińska to pseudonim, ale zdziwiłabym się. Bo tylko kobieta tak od razu rach ciach wyswata kapitana z panią mecenas: "młoda, bardzo przystojna kobieta w świetnie skrojonym wiosennym kostiumie z czarnej wełny" [2].
Już po kilkudziesięciu stronach czytamy:
"Spodobał jej się ten sympatyczny blondyn w dobrze skrojonym ubraniu [...]"
"[...] podobała mu się coraz więcej, mimo że usiłował patrzeć na nią wyłącznie jak na świadka". [3]
I tak to leci dalej, na szczęście pani mecenas Aldona Iglińska pozostaje poza kręgiem podejrzanych i romans może się spokojnie rozwijać.
Ale, ale, ten kryminał różni się czymś od innych. Nigdzie nie podano roku, w którym toczy się akcja, ale można wywnioskować, że jakieś trzydzieści lat po wojnie. Echa wojny, okupacji i powstania wciąż się odbijają bolesną czkawką, no i są istotnym tłem wydarzeń rozgrywających się w powieści. Swoją drogą, z zainteresowaniem czytałam o tym, jak na Pawiaku trafiały się szuje bogacące się kosztem współwięźniów. Z jeszcze większym zainteresowaniem pochłonęłam historię o cudownym ocaleniu Żydówki z transportu do obozu koncentracyjnego. Przed niemieckim sądem złożono mianowicie oświadczenie, że jest nieślubnym dzieckiem, oczywiście aryjskim, oddanym na wychowanie żydowskiej rodzinie. Oświadczenie zostało przyjęte, dziewczynę z pociągu wyciągnięto. Ocalała. Przeżyła.
No, ale takie opowieści to za mało, żeby ocenić ten kryminał na więcej niż 3.
---
[1] "Powikłane ślady" Jadwiga Kaflińska, Iskry, Warszawa 1983, s.10
[2] Tamże, s.50
[3] Tamże, s.53
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czyli jednak radzisz wybrać coś innego? :)
OdpowiedzUsuńTak, z tego gatunku chyba dałoby się wybrać lepsze. Choćby Zydler-Zborowski.
UsuńZydler-Zborowski? Wbiłam do wyszukiwarki na biblioNetce i wyskoczyła masa tytułów, to który?
UsuńNa przykład "Krzyżówka z Przekroju", o, albo Edigeya "Dwie twarze Krystyny".
UsuńJeszcze "Nagła śmierć kibica" Edigeya zapisała mi się w pamięci.
UsuńDzięki :)
Usuń"Klub" zawierał, wydawało bodajże "Iskry" :)
OdpowiedzUsuńO, no właśnie :)
Usuń