środa, 20 marca 2013

Czy z tego, że dziecko pójdzie pod nóż chirurga, można się cieszyć? Można i trzeba

Nie pisałam, bo właściwie sprawa jest trudna i bolesna, ale od urodzenia mamy problem z Marianką. Urodziła się z głębokim obustronnym niedosłuchem zmysłowo - nerwowym. Po ludzku znaczy to, że nie słyszy zupełnie nic. Diagnozę postawiono, jak miała kilka miesięcy, przeszła szereg badań, jest zaaparatowana (niestety mimo dobrych i silnych aparatów nie widać z nich korzyści), przeszła kwalifikację do wszczepu implantu.
Pierwsza podejście do operacji było w grudniu, nieudane niestety, z powodu stanu zapalnego w obu uszach. Skończyło się na wstawieniu drenów. Kontrola po tygodniu i po miesiącu była pomyślna - od tego czasu czekaliśmy na wyznaczenie drugiego terminu. Wiadomo, im szybciej, tym lepiej,  większe szanse na prawidłowy rozwój przede wszystkim mowy.

Dziś dowiedziałam się, że operacja (jak wszystko będzie dobrze) została wyznaczona na przyszłą środę. Pewnie ktoś wypadł z kolejki, poprzednio informowali z większym wyprzedzeniem, bo dziecku trzeba zrobić badania krwi.

To po prostu świetnie, cieszę się jak głupia, jednocześnie i boję, ale to chyba naturalne. Trzymajcie kciuki.

A żeby nie było, że post nie całkiem książkowy - zobaczcie, jak Marianka ślicznie pozuje na tle regałów :)

42 komentarze:

  1. Będzie dobrze! Trzymam mocno kciuki za Małą i za Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, każdy pozytywny kciuk się przyda :)

      Usuń
  2. Dużo zdrówka dla córy i, nomen omen, uszy do góry. Będzie OK. Moje kciuki macie cały czas :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam mocno kciuki, wszystkiego dobrego i dużo zdrówka dla Marianki! Śliczna jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki - córa podobna się robi do taty, a on przystojny... ;)

      Usuń
  4. No to powodzenia. Z operacją i nauką słuchania też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, operacja to dopiero początek drogi. Nauka, wychowanie dźwiękowe to nie taka całkiem prosta sprawa. Ale damy radę.

      Usuń
  5. Wierzę, i życzę z całego serca, aby Twój skarbek przeżył tak udaną operację jak ja przeżyłam operację kręgosłupa 2,5 roku temu. Nóż czyni cuda. Niech rękę lekarza prowadzi Bóg. Trzymam mocno kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, operacji się boimy, ale one są czasem rzeczywiści cudem.

      Usuń
  6. Powodzenia z całego serca, wyobrażam sobie jaki to stres. Marianka przeurocza jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, chyba będę zamieszczać więcej jej zdjęć, niech podbija serca czytelników bloga ;)

      Usuń
  7. Też będę trzymał kciuki! Niech będzie zdrowa! Niech rośnie zdrowo:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mocno trzymam kciuki!!! Uda się! Wszystko będzie dobrze!! trzymajcie się! A córcia prześliczna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Monika :) Wiesz, podczytuję też i Ciebie, syna masz tak radosnego, jak słoneczko :)

      Usuń
  9. Trzymam kciuki! Moje osobiste doświadczenia z takimi operacjami u dzieci (nie u moich, ale blisko zaznajomionych) wskazują, że im szybciej tym lepiej, a szanse powodzenia naprawdę duże:) A że dacie radę, nie wątpię!:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyłączam się do trzymania kciuków, a Marianka rzeczywiście pozuje prześlicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciuki i pomodlę się za Was.
    Kasik

    OdpowiedzUsuń
  12. Powodzenia!
    Trzymam za Was mocno kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzymam kciuki, na pewno się uda! Obyście jak najszybciej mieli to za sobą.
    A Marianka prześliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymamy, trzymamy i musi pomóc. Z tą służbą zdrowia tak już jest, że nie ma nic po kolei, ale najważniejsze, aby rezultat okazał się zadowalający.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oczywiście, że będę trzymać kciuki! Ściskam mocno i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszystkiego dobrego i powodzenia. Kciuki zaciskam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zupełnie nie mamy żalu, że wpis nieksiążkowy. Trzymam kciuki, by już niedługo córeczka mogła się zachwycać, co to ją do tej pory omijało, np. głos mamy czytającej na dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzymam mocno kciuki. Będzie dobrze! Dużo zdrówka i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  19. Trzymam kciuki bardzo mocno. Jeśli chodzi o dzieci, zawsze aż mnie ciarki w żołądku trzymają. Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  20. Bede mocno trzymac kciuki za prawidlowy przebieg operacji.

    OdpowiedzUsuń
  21. Powodzenia, oczywiście przyłączę się do grupowego ściskania kciuków- na pewno będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  22. Na pewno czas do przyszłej środy będzie Wam się niemiłosiernie dłużył, ale najważniejsze, że to już całkiem niedługo. Ja również trzymam kciuki za pomyślne zakończenie emocji. Moc serdeczności dla Marianki i dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  23. Agnieszko - ściskam kciuki za Mariankę:)
    Wszystko będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam nadzieję, że tym razem wszystko się uda, a z każdym dniem będzie już tylko lepiej.

    Mocno trzymam kciuki i życzę Wam wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem dobrej myśli. Inaczej nie może być!

    OdpowiedzUsuń
  26. Agusia trzymam za Was kciuki najmocniej jak potrafię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! MUSI BYĆ DOBRZE!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajna córeczka - trzymam kciuki. I niech szybko zdrowieje. Moja córeczka dopiero za pół roku zacznie biegać jak Twoja. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziękuję Wam wszystkim - dziś byłyśmy na pobraniu krwi do badań, uff, ciężko było, ale dałyśmy radę.

    OdpowiedzUsuń
  29. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam i ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Super, trzeba się cieszyć. Mój synek miał być Marianną;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja tez trzymam kciuki bardzo, bardzo mocno, na 1000% bedzie dobrze :-).

    A Marianka jest przesliczna i slodka, mam nadzieje, ze bedzie czesciej goscic na blogu :-))).

    OdpowiedzUsuń
  32. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło sprawnie i przyniosło oczekiwany efekt! Bądźcie dzielne, dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń