To jest drugi tom cyklu z porucznik Lucią Guerrero. Recenzja pierwszego jest tutaj, jeśli ktoś ma potrzebę zerknąć.
Lucia Guerrero to charakterna babka. Właśnie prowadzi śledztwo w sprawie zabójstw młodych kobiet hiszpańskiej Galicji (nie wiedziałam, że w Hiszpanii jest Galicja, serio!), łączących się w ponury łańcuch zła. I nagle, niemalże w środku akcji pościgowej, przychodzi rozkaz z góry: "Guerrero, rzuć wszystko i (napraw rowerek*) biegusiem udaj się w inne miejsce, bo popełniono tam straszną zbrodnię".
Czy straszniejszą niż te galicyjskie, gdzie kobiety były porywane, przetrzymywane i dopiero po kilku dniach zabijane? Trudno powiedzieć. Na pewno zbrodnia była spektakularna, bo znaleziono kobietę rozciętą na dwie części, ofiara była bardzo bogata, a na ścianie ktoś napisał "śmierć bogaczom". Nie upłynęło wiele czasu, a znów ktoś z bogaczy stracił życie, w dodatku oglądało to mnóstwo osób, bo sprawca urządził live. Brr. No i niewiele trzeba, by to nagryzmolone na ścianie hasło stało się wiralem, a na ulicach wybuchły zamieszki.
Pani porucznik zostaje skierowana do tego śledztwa, bo jest po prostu bardzo dobra w swoim fachu. Podejście jej przełożonych jest jednak zaskakujące. Mówią jej: "znajdź sprawcę albo wylatujesz", "spieprz to, a pożałujesz" - ZAISTE bardzo motywujące, zaiste, prawdziwe, wzdech.
Lucia jest kobietą, której trochę mi żal. Jest świetną policjantką, ale zżyma się na decyzję z góry, które każą jej porzucić sprawę prostych dziewcząt na rzecz bogatych i sławnych ludzi. I tu ją rozumiem. Do tego próbuje sobie poradzić z rodziną: synkiem, matką w szpitalu, naburmuszoną siostrą. Połapanie wszystkich sznurków wcale nie jest łatwe. Dochodzą jeszcze szowinistyczne szykany ze strony prawdopodobnie "kolegi" z pracy. Jak to wszystko udźwignąć?
Przyznam się, że w tej książce bardziej niż sama intryga kryminalna (wcale przecież nie łatwa i prosta) interesowało mnie tło. Didaskalia. To, co pomiędzy.
To, że kobiety muszą bardziej się starać, żeby osiągnąć to samo, co mężczyźni. Dosadnie odmalowane forum inceli (to mi przypomniało, że już dawno miałam przeczytać komiks o tym tytule). Mocny opis eksperymentu Trzecia Fala z 1967 roku. Ciekawe spostrzeżenia dotyczące społeczeństwa Hiszpanii, nastrojów, bolączek, polityki.
"Niewidzialne" to bardzo udany konglomerat kryminału i tego, co wyżej. Będę śledzić serię!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Rebis.
* - mój ulubiony dowcip sucharek
"Niewidzialne" Bernard Minier, przełożyła Monika Szewc-Osiecka, Rebis, Poznań 2025.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz