Powieść science fiction utrzymana w klimacie cyberpunka i kryminału, z fabułą umiejscowioną w futurystycznej Japonii.
Kaori Nakamura jest policjantką z wydziału do spraw cyberprzestępczości. Właśnie dostała do rozwiązania sprawę samobójstwa robota-niańki. Czy to w ogóle możliwe, że robot sam się zniszczył? A może dostał takie polecenie?
Kaori bada skomplikowane zależności pomiędzy dwoma konkurencyjnymi firmami, producentami robotów opiekunów. Prześwietla też rodzinę, u której doszło do incydentu. Jakby tego było mało, jej partner (prywatny, nie służbowy) ma kłopoty rodzinne, a policjantka stara się mu pomóc. Te wszystkie śledztwa, choć pojawia się sporo wątków (k-pop i jego gwiazdy, yakuza, ściśle tajne wojskowe projekty) dzięki wytrwałości, systematyczności i intuicji Kaori kończą się sukcesem.
W książce na uwagę zasługują sylwetki bohaterek: mocnych, zdecydowanych kobiet, które wciąż obrywają za to, że są kobietami (a przecież akcja dzieje się w przyszłości!). Ogromnie cenię też wybór kultury, w której umieszczono akcję. Pełna sztywnych reguł, uprzejmości, ukłonów ma pod powierzchnią mnóstwo żaru i bąbelków.
Znakomite, polecam! A okładeczka rwie oko (klimat Blade Runnera).
"Kaori" Marta Sobiecka, Pulp Books, Łódź, 2025.

Nie wiem czemu książkę określa się cyberpunkową, bo tak naprawdę niewiele w niej elementów gatunku. Kuleje też redakcja (powierzchnia mierzona w metrach sześciennych) i korekta (musiałbym sięgnąć do notatek). Znakomitą bym tej książki raczej nie nazwał, ot historia, która ma za zadanie przemycić wykład na temat nierówności płci. A że dodatkowo umajona wstawkami o elementach kultury Kraju Kwitnącej wiśni, cóż, bonus :)
OdpowiedzUsuń