poniedziałek, 23 maja 2016

Warszawskie Targi Książki - 21 maja 2016 - relacja


Och, jakaż to była frajda dla mnie! Tyle książek w jednym miejscu, tylu autorów, wydawców, ludzi kultury i literatury, blogerów i znajomych. Wpadłam w tę atmosferę jak truskawka w bitą śmietanę - nie  wiem, jak truskawka, ale ja czuję w tym środowisku doskonale.



Zakupy

Z targów przywiozłam jakieś olbrzymie ilości komiksów i książek. Część kupiłam, część dostałam, trochę wylosowałam. Przywiozłam sobie też nowy notatnik (no oczywiście, musiałam).


Spotkania z wydawcami

Udało mi się odwiedzić wszystkich moich ulubionych wydawców na stoiskach i wykraść im chwilkę na rozmowy o książkach, o planach wydawniczych czy o wszystkim i niczym. Szczególnie pozdrawiam tu Wydawnictwo Komiksowe,
 Bibliotekę Akustyczną, Kulturę Gniewu, Media Rodzinę, Egmont, Powergraph, Wydawnictwo Dolnośląskie i Naszą Księgarnię.

Spotkania z autorami

Udało mi się spotkać całkiem wielu autorów i wziąć od nich autograf, zwłaszcza że nie planowałam tych autografów tak kategorycznie. A tu proszę: Piękny wilk od Tomasza Samojlika:


Uroczy królik od Emilii Dziubak:


Nieco groźny koń od Andrzeja Pilipiuka:


Jędrek jak żywy od Tomasza Leśniaka i Rafała Skarżyckiego:


Absolutnie niezwykły ktoś od Iwony Chmielewskiej:


Co tego cieplutki wpis od Kasi Hordyniec:


A także pozdrowienia od Radosława Lewandowskiego:


Oraz ostatni, najbardziej niespodziewany, bo potargowy - wpis od Olgi Tokarczuk:


Spotkania z znajomymi

Wiecie, że za wami wszystkimi przepadam i cieszę się jak diabli, jak uda mi się z wami pogadać czy choćby wymienić uśmiechy? Aneto, bardzo przepraszam, że prawie o Tobie zapomniałam w zamęcie targowym. Agnieszko, tak bardzo kojarzysz mi się z książkami, że targi bez Ciebie są nieco niepełne (i pozdrawiam też Kasię!). Z Magdą stałam w kolejce do autorów "Hej, Jędrek!" a  Inkoholiczkę wypatrzyłam, zanim jeszcze cała impreza się zaczęła.
Członkowie ŚBK stawili się w Warszawie w całkiem licznym gronie, oprócz mnie była też Karolina z Tomkiem, Marta z Wacławem oraz Ilona (znalazłaś już te kropki z jedynkami?;)). Pozdrawiam też serdecznie cudowną parę antykwariuszy z Latarnika, Patrycję i Wojtka.
Całe mnóstwo blogerów zobaczyłam na spotkaniu i losowaniu książek na trybunach zorganizowanym przez Natalię oraz Magdę. Rozpoznałam Moreni po długich jasnych włosach i poznałam Serenity.

Część tej ekipy obecnej na losowaniu przeniosła się po targach do knajpy "Wrzenie świata" na pogaduchy przy kawie, piwie i ciastku. Magdo jedna, Magdo druga, Kasiu, Marto i Wacławie, drogi Janku, a także mój kochany mężu - przeogromnie wam dziękuję za cudowny wieczór pełen śmiechu i radości, anegdotek, historyjek z życia, plotek i ploteczek. A także za kop mentalny, jaki mi zaserwowaliście, gdy mi oko zabłysło na widok Olgi Tokarczuk wkraczającej do naszej kawiarni! Dzięki wam udało mi się zamienić kilka słów z panią Olgą i uzyskać od niej wpis. 

Jesteście fantastyczni, moi kochani!

Wiwat książki! Wiwat targi!
Cała ta impreza jest dla mnie tak absolutnie namacalną radością, że naładowałam akumulatory na długo :) Jeszcze dwa słowa na temat organizacji  targów: ogromny plus za świetne zorganizowanie płyty stadionowej, pełnej leżaków i gier, a także ogromny minus za brak klimatyzacji w części poświęconej Komiksowej Warszawie.

24 komentarze:

  1. Ale miło czytać takie pozytywne relacje z targów :) Tym bardziej żałuję, że nie byłam. Podoba mi się pomysł na notesik z autografami pisarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, książki swoje ważą, a zeszycik jest niewielki :)

      Usuń
  2. Ech, rewelacja! Tyle cudownych spotkań, to musi ładować akumulatory na długi czas! ^^
    No i super, że udało Ci się dopaść Tokarczuk, też mam jej autograf, choć nie jechałam po niego do Warszawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż to za sympatyczna osoba! Udało nam się zamienić kilka słów o książkach - było świetnie!

      Usuń
  3. Agnieszko, istotne jest to słówko prawie! ;-) :)))
    Ogromnie się cieszę, że mogłyśmy się chociaż uściskać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczasz więc? :) To cudownie. No sama widzisz, człowiek tam głupieje, ale tak trochę w pozytywnym sensie :)

      Usuń
  4. No, autograf od Tokarczuk zacną zdobyczą jest.:)
    Miło było się spotkać.^^
    (no i czekam na te notki.;P)

    OdpowiedzUsuń
  5. było cuudnie, fajnie,że poszliście z nami do Wrzenia, historyjka o podżeraniu miętówek Miłoszowi "robi" mi każdy dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż do tej pory się śmieje, jak sobie to przypomni :)

      Usuń
  6. Widzę, że nie dość, że świetnie się bawiłaś, to jeszcze niesamowicie obłowiłaś. Ja w tym roku nie kupiłam jeszcze żadnej książki dla siebie. Dla małego coś już kupuję, bo ceny książeczek dla maluszków są dość wysokie i warto być przygotowanym wcześniej :)
    Pamiętaj o założeniu wątku na forum spotkaniowym.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przypomnienie, muszę pomyśleć nad terminem.
      Czy przyjęłabyś kilka książek dla malucha ode mnie? Z niektórych dzieci mi już wyrosły :)

      Usuń
    2. Jeszcze pytasz? Zawsze chętnie przyjmę książki!
      Myśl nad terminem spotkania, bo pewnie za chwilę ludzie będą rozjeżdżać się na wakacje.

      Usuń
  7. Notes na autografy, to świetna sprawa. Ale i tak nie zazdroszczę temu, co dźwigał te wszystkie tomy. Wspaniały ten wpis od Olgi Tokarczuk. No i dobrze, że udało się spotkać nie tylko pisarzy, ale i blogerów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki rzeczywiście ciężkie, na szczęście samochód był w miarę blisko, mąż zanosił zakupy do samochodu, jak tylko zaczynały ciążyć nadmiernie :)

      Usuń
  8. Targi na stadionie to niestety komercha i dzikie tłumy. Gdzieś umknęła cudowna atmosfera z Pałacu Kultury, te piękne sale, kawiarenki z pyszną kawą i prawdziwi miłośnicy książek... eh... Co roku obiecuję sobie, że już na nie nie pójdę i oczywiście łamię słowo:) Autografami od polskich pisarzy w ogóle nie byłabym zainteresowana (jak oni wszyscy paskudnie piszą :O)

    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie byłam w Pałacu Kultury - czy tam nie było dzikich tłumów?

      Prawdziwi miłośnicy książek to właśnie te dzikie tłumy, które wcale nie lecą kupować książek, tylko spotkać się z autorami, wydawcami, rysownikami, tłumaczami (w tym roku mocno zaznaczyli swoją obecność). Ci, którzy przywożą swoje książki do podpisów, ci obecni na wymianach książkowych, czy szperający w antykwarycznych zbiorach. Jakże to, kompletnie nie rozumiem, dlaczego uważasz, że to nie są prawdziwi miłośnicy książek - a czego?

      Autografy niektórzy składają w pośpiechu, paskudnie bazgrząc, a niektórzy wypisują przepiękne dedykacje (patrz wyżej, jak pisze Iwona Chmielewska, albo Kasia Hordyniec).
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  9. Szkoda, że się nie spotkaliśmy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, z tyloma osobami się minęłam...

      Usuń
  10. Zbieg wydarzeń sprawił, że nie dla nas była w tym roku książkowa Warszawa. Ale Kraków pewnie "zaliczymy" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, dla nas powoli Kraków stał się obowiązkową imprezą, więc myślę, że się gdzieś spotkamy (po cichu liczę na Janka, że zaklepie gdzieś w jakiejś knajpie miejsce, może już BEZ loterii, choć miło wspominam, to zdominowała pogaduchy).

      Usuń
    2. Pojawię się pod warunkiem, że miejsce będzie ciche i nie skażone szaleństwem loterii :P

      Usuń
    3. No to świetnie, że się zgadzamy. :)

      Usuń