wtorek, 17 maja 2016

"Rok w lesie" Emilia Dziubak


Przepiękna!
Kartonowe, grube kartki. Bardzo duży format. W środku, na pierwszych dwóch stronach, galeria zwierząt: jest wilk, ryż, niedźwiedź, są płochliwe sarny, lubiące wodę wydry i bobry, są też ptaki, czyli dzięcioły, sowy, gołębie, nie brakuje też biedronek, pająków, mrówek i pszczół.
A człowiek? Jest, oczywiście, pan leśniczy opiekujący się całą tą czeredą, a okazjonalnie w lesie pojawiają się grzybiarze czy turyści.

Książka jest podzielona na dwanaście miesięcy, poczynając od stycznia. Na każdej karcie narysowany jest zawsze ten sam kawałek lasu. A w lesie zwierzęta, za każdym razem w innej scenerii. W styczniu wszędzie śnieg, miś śpi w gawrze, strumyk jest pokryty lodem, a w płytkich norkach zagrzebane są owady.

Im cieplej, tym zwierzęta wykazują większą aktywność: budują gniazda, szukają pary, zdobywają pożywienie, robią zapasy, walczą... Aż do zimy, kiedy to znów ziemię pokryje śnieg.

"Rok w lesie" można przeglądać na dwa sposoby: albo oglądać dokładnie plansze jedna po drugiej, albo (i tę metodę wybrała sobie moja córka, wychowana na "Mamoko" Mizielińskich) upatrzyć sobie jedno, góra dwa zwierzątka i śledzić, co się z nimi dzieje w przeciągu całego roku. A jest co oglądać. Plansze są tak pięknie narysowane, tak szczegółowe, tak precyzyjne, bogate i kolorowe, że aż oko bieleje.

Poznałam dokładnie, ale to NAPRAWDĘ dokładnie zwyczaje i wygląd łosia. Marianka pokochała to zwierzę. Oprócz tego śledzi cykl rozwojowy pająka krzyżaka. Ja przyglądam się innym zwierzątkom. Do mszyc i komarów muszę zakładać okulary, takie są maciupkie. Cudne są dymki nad głowami mieszkańców lasu, na przykład wspomniany już łoś, z nieco zagubionym wyrazem pyska, zastanawia się, gdzie podział rogi (ja wiem, że to poroże, ale mam dziecko z ORM, a rogi są łatwiejsze, potem będę prostować). Na innej planszy wiewiórka myśli o orzeszku,
ani chybi głodna. 

Powiem wam, że ostatnia, grudniowa plansza jest świetna do usypiania. Mówię córce:
- Zobacz, Marianko, miś śpi, pająk śpi w norce, lis śpi, jeżyk śpi, mrówki śpią w mrowisku, zając zasnął... I ty też już idziesz spać...
Po czym szybciutko zamykam książkę tak, żeby Marianka nie zobaczyła ostatniej strony. Na ostatniej stronie jest bowiem gigantyczny labirynt, z mnóstwem korytarzy i rozgałęzień. Nie tak łatwo się z niego wydostać, jak już się wpadnie.


Pani Emilio, jestem wielbicielką pani talentu!

Bardzo dziękuję Naszej Księgarni za egzemplarz książki! Jest cudowna! U mnie na szóstkę, polecam gorrrąąąco!

"Rok w lesie" Emilia Dziubak, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2015.

11 komentarzy:

  1. Piękna książka. Oglądałam ją kiedyś w Empiku. Niestety starsza córka jest już na nią za duża, z kolei młodsza musi jeszcze poczekać. Ale na pewno kiedyś kupię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, przedziwne, bo starszaka jakoś nie porwało. Ale jego ostatnio literatura wcale nie porywa, więc może to dlatego.

      Usuń
  2. No tak, przepiękna książka. nasi ulubieni bohaterowie to łoś (oczywiście), małe dziczki, miś i leśniczy :) I też "czytamy" w systemie jeden bohater - cały rok, ale często zdarza nam się zbaczać na innych, no bo tyle się dzieje w tym lesie :) Perełka, naprawdę wyjątkowa książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też łoś? Co te łosie w sobie mają?! Mnie kręci wydra ;)

      Usuń
    2. Ula nawet z łosiem śpi, ma sentyment do nich :)

      Usuń
  3. Szczęśliwcy z małymi dziećmi, którzy mogą kupować "kartony" nie szukając wymówek. U mnie na razie "Rok ..." przegrywa z innymi, bardziej poważnymi potrzebami. Np. ze szkolną encyklopedią biologii dla przyszłego (daj mu Losie), zoologa :P Ale ja ją jeszcze kupię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo Twoje to już inny etap. Ot co. To se ne vrati.

      Usuń
    2. Vrati, vrati. Starszy czytał mi przez ramię i mówi, żeby kupić :) Nawet kasę chce dać :D

      Usuń
    3. Osz. To mnie zaskoczyłeś, ale właściwie, jak tak spojrzę na książkę, to wcale jednak nie.

      Usuń
  4. Cudna książka! Kupiłam wnuczkowi, a teraz kombinuję, jak go namówić, żeby przyniósł ze sobą tę książkę. Z wielką przyjemnością będziemy ją razem oglądać. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie. Frajda dla dużych i małych. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń