środa, 9 grudnia 2020

"Świat przyrody. Kompendium cudów natury" Amanda Wood i Mike Jolley


 "Świat przyrody" to książka, jak na książkę dla dzieci, monumentalna i nie chodzi tu tylko o wymiary, skądinąd bardzo słuszne. Mnóstwo plansz, informacji, rysunków, cała żywa planeta w jednej książce.  Jak mówi podtytuł, to "kompendium cudów natury" i tak właśnie należy to rozpatrywać, nie jak podręcznik do biologii. Owszem, znajdziemy na początku typowo podręcznikowe informacje, jak choćby przewodnik po grupach roślin i zwierząt, ale one są po to, by kompendium było pełne. Potem są w książce plansze, które podchodzą do życia na Ziemi bardzo niepodręcznikowo - mam syna w szóstej klasie, który akurat przerabia mało interesujące płazińce i parzydełkowce, wiem,  o czym piszę. 

A tu proszę, na jednej planszy mamy "Wszystko o drzewach" - informacje w pigułce, jak wygląda drzewo, korzenie, pędy, owoce. 


Plansza "Wszystko o kolcach" i uwaga, nie ma jeża, którego każdy zna, ale jest kolczatka, rozdymka, jeżowiec, moloch straszliwy (pierwsze słyszę, znaliście takie zwierzę?) i chrząszcz z kolcami. 


 

Takie podejście do tematu jest ciekawe, rozwijające i prowokujące do dalszych poszukiwań. Moja córka na przykład na planszy "Dwa w jednym" (o przeobrażeniach, czyli metamorfozach) wypatrzyła aksolotla, którym się żywo interesuje i w przyszłości chce mieć w akwarium.

 Jedyne, co mi nie pasuje w tej książce (nie wiem, czy moje dzieci w ogóle zwróciły na to uwagę) jest jej kolorystyka. Ilustracje są utrzymane w kolorach ziemi, mocno zgaszonych, przydymionych barwach. Dla mnie są szarobure i brzydkie. A przecież świat przyrody jest bajecznie kolorowy, gdy się go widzi na żywo (za wyjątkiem płazińców), te ilustracje zupełnie tego nie oddają!


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia.

 "Świat przyrody. Kompendium cudów natury" Amanda Wood i Mike Jolley, ilustracje Owen Davey, przełożył Grzegorz Rafałowski, Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.

1 komentarz:

  1. ale wiesz, że w tej książce (czy raczej "książce") są literalne bzdury? Nawet na tym zdjęciu o drzewie, brednie i duby smalone. Odsyłam do literatury, np. do https://www.trees.org.uk/Trees.org.uk/files/61/6181f2b7-e35d-4075-832f-5e230d16aa9e.pdf - tl;dr tak korzenie drzewa nie wyglądają, i wciskać taki kit dzieciom powinno wstyd być ludziom. Tak samo "istnieją dwa podstawowe rodzaje drzew...", nie, taksonomicznie wyróżnia się nagonasienne (potocznie: "iglaste") i okrytonasienne (potocznie: "liściaste"). Mógłbym się nad pomniejszymi detalami jeszcze znęcać, ale chodzi mi głównie o to, że wciskanie dzieciom kitu "bo one mają to lubić i ma się im dobrze czytać" to idiotyzm, da się być merytorycznie prawdziwym i zgodnym z rzeczywistością bez tracenia walorów estetyczno-edukacyjnych książki.

    OdpowiedzUsuń