Świetnie jest wziąć do ręki książkę, o której się nic, kompletnie NIC nie wie, otworzyć ją, czytać i się uśmiechać. Tak mi się właśnie przydarzyło z Sokratesem, gadającym psem, towarzyszem Heraklesa.
Wszyscy wiedzą, kim jest Herkules, nikt nie wie, że miał on psa, oprócz oczywiście Sfara, który to wiedzę tę przekazał ochoczo społeczeństwu.
Osobowość Sokratesa jest mieszanką klasycznych psich cech, jak wierność, oddanie i przywiązanie do swego pana oraz filozoficznego stoicyzmu i olbrzymiej wiedzy psychologicznej. Mieszanka wyszła bardzo zabawna, humorem spod szyldu "Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie!"
Opowieść
Wszystko kręci się wokół Herkulesa, pies go obserwuje, kocha, nienawidzi, obgaduje, usprawiedliwia, rozumie i nie rozumie. Ja z kolei nie rozumiem Sokratesa, przecież ten półbóg kompletnie nie jest tego wart! Nic tylko wędruje, poluje, chędoży i naparza. Owszem, silny, owszem, waleczny, ale za tym niskim czółkiem chyba nieczęsto pojawia się interesująca myśl. Sokrates myśli za niego - chyba mu odpowiada taka rola.Relacje między postaciami w komiksie nie ograniczają się zresztą do linii pies i jego pan, bo przewija się tam mnóstwo osób: bogów, królów, królowych i kapłanek świątynnych. Te relacje są bardzo mocnym punktem w opowieści. Autorzy bowiem traktują znaną nam mitologię nieco nonszalancko, zmieniając i dopisując, aż miło. Dzięki temu na przykład kontakty pomiędzy Odyseuszem a Herkulesem nabrały, hm, owego znaczenia, a dramat Penelopy stał się bardzo wyrazisty.
Do tego dowiedziałam się, że Sokrates uratował Edypa, a Herkules go prawie usynowił. Oraz że Sokrates miał żonę. I jeszcze wielu, wielu ciekawostek.
Z dziką uciechą czytałam o Pytii - z jakąż pewną siebie miną, a jednocześnie nieco znudzona, wygłasza swoją przepowiednię - cudo!
Zapewniam, że sporo nowego o greckich bogach i ich potomkach można się dowiedzieć z tej książki. Odwracałam kartki i się zastanawiałam: co jeszcze ciekawego mnie spotka? Jaki nonsensik i jaki smaczek? Co wykpią i przekręcą Sfar i Blain? Tak czytam i czytam, akcja się rozwija, robi się coraz ciekawiej, aż to nagle....
KONIEC!
Ratunku, to jest pierwsza część, kolejne dopiero będą, ech, losie, losie! To jest chyba jedyny mankament tego komiksu, kończy się niespodziewanie i za szybko, zdecydowanie za szybko.
Rysunki
Nie podobały mi się na początku, naprawdę nie. Herkules to taki tępy mięśniak, Sokrates ma długi chudy pysk i jest żałośnie brzydki, piękne są tylko kształtne Greczynki.Co to ma być?
Potem, w miarę czytania, uświadomiłam sobie, że to karykatura, parodia, przerysowanie. Nie może być "porządnie i pięknie", bo wtedy nie byłoby takiego rysunku jak ten:
Czaderski, prawda?
Świetny komiks. Kiedy kolejne części? Już nie mogę się doczekać. Teraz to chyba muszę zaprzyjaźnić się z kotem rabina, już widzę, że to ta sama liga (te same brzydkie, długie pyski).
Bardzo dziękuję Wydawnictwo Komiksowemu za "Sokratesa"!
"Sokrates półpies" scenariusz Joann Sfar, rysunki Christophe Blain, kolory Audre Jardel (cz. 1- 2), Clemence Sapin i Christophe Blain, tłumaczenie Wojciech Birek, Wydawnictwo Komiksowe, Warszawa, 2015.
Kot Rabina - liga, a nawet dwie wyżej
OdpowiedzUsuńMówisz? To tym bardziej muszę się zaprzyjaźnić.
Usuń