czwartek, 18 listopada 2021

Hanna Dikta i jej książki


 Rzadko pojawiają się u mnie wpisy na temat książek Hanny Dikty. Powody są dwa: po pierwsze to rodzaj literatury, którą czytam rzadko i nie do końca czuję się kompetentna, by o niej rzetelnie pisać. Drugi powód jest daleko bardziej skomplikowany. Znam autorkę osobiście, bardzo lubię i ogromnie cenię: za pogodę ducha, inteligencję emocjonalną i bliskie mojemu spojrzenie na świat. Nie piszę o jej książkach z obawy, że niechcący napiszę coś, co może sprawić jej  przykrość, choćby powierzchownym odczytaniem intencji. WIEM. To pokręcone bardziej, niż ustawa przewiduje. 

Chciałabym jednak, żeby wiedziała, że zapoznałam się gruntownie z książkami:

- "Dwie kobiety" - wcześniej przeglądałam tylko, teraz przeczytałam porządnie, świetnie poprowadzony motyw związku. 
- "Trogirskie wakacje" - to akurat zrozumiałe, że przeczytałam, bo prowadziłam spotkanie autorskie poświęcone tej właśnie powieści (ach, to zakończenie!).
- "Jeżeli jesteś" - ponieważ musiałam się dowiedzieć, jak ta historia się zakończy.
- "To nie może być prawda" - tego wysłuchałam.
- "Jeszcze jestem kobietą"- najnowszy tomik poezji, której właściwie nie czytam, ale jeśli autorką jest Hanna Dikta, to czytam zawsze.
 
Fot. z materiałów MBP w Piekarach Śląskich

 

Myślę, że pisze ona coraz lepsze powieści. Nieoczywiste rozwiązania fabularne, pogłębione portrety psychologiczne bohaterów, no i... nie jest specjalistką od szczęśliwych zakończeń, co cenię. Bo w życiu rzadko takie mamy. 

Cieszę się, że znam tak utalentowaną pisarkę i poetkę. Bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz