wtorek, 10 października 2023

"Biada Babilonowi" Pat Frank


 Był czas, kiedy strach przed eskalacją konfliktu pomiędzy dwoma mocarstwami (epoka zimnej wojny) był czymś stale obecnym w codziennej egzystencji. Baliśmy się tych atomówek, pamiętam to, chociaż chowałam się na maleńkiej wsi i mało co z szerokiego świata do mnie docierało.

Pat Frank postanowił oswoić ten strach,  pisząc książkę, w której urzeczywistnił te obawy - w myśl stwierdzenia, że bardziej boimy się tego, czego nie znamy.  Tak. Wyleciały więc te pociski, jedna strona zaczęła, druga odpowiedziała tym samym. Skutek: ćwierć świata rozbita na proszek, ćwierć skażona radioaktywnie, a reszta to zupełnie nie wiadomo, bo i łączność szlag trafił.

Randy Bragg, mieszkaniec małego miasteczka na Florydzie, dowiaduje się o chaosie, który za chwilę ogarnie świat, od brata. Mark, wojskowy pracujący w wywiadzie,  już się domyśla rychłego ataku przeciwnika, toteż wysyła rodzinę do brata z nadzieją,  że przeżyją. Sam ma nikłe szanse, pracując w bazie wojskowej,  to pierwsze cele. 

"Biada Babilonowi! [...] to wielkie miasto zostało  zmiecione z powierzchni ziemi w godzinę. W jedną godzinę!"

Wszystko się zgadza, niestety. Konflikt eskaluje, miasta znikają z powierzchni ziemi, ludzie giną tysiącami, urywa się łączność, wszystko się wali. Randy w tym swoim małym miasteczku, które ocalało, próbuje zorganizować życie sobie, rodzinie brata oraz przyjaciołom, których zgromadził wokół siebie. Po kolei przezwyciężają trudności: brak prądu, wody, jedzenia, lekarstw, wszystkiego. Znikły transporty z zaopatrzeniem, znikło paliwo z dystrybutorów. Brak informacji jest przygnębiający. Bandy łotrów napadających na ludzi, kradzieże, rozboje...

I teraz pozwolę sobie na luksus bycia czytelnikiem z lat dwudziestych XXI wieku,  który niejedną już postapokalipsę w literaturze widział. Ten czytelnik kiwa głową i mówi: ależ ten Pat Frank był  optymistą! Nieprawdopodobne, jak bardzo się starał, by Randy'emu i jego grupie włos z głowy nie spadł (jedyną osobą, której się naprawdę obrywa i umiera, jest czarnoskóry ogrodnik) i aby wszyscy odnaleźli się w nowej rzeczywistości.

Uczciwie muszę jednak przyznać, że przedstawił wiele zagrożeń czyhających na  ludzi po upadku cywilizacji. Tyle że każde z tych zagrożeń szybciutko zneutralizował, czyniąc z książki swoisty, trochę lajtowy podręcznik przetrwania. Pierwszy punkt w podręczniku: należy zaopatrzyć się w lekarza chirurga, to rozwiąże wiele problemów.  

Pat Frakt, pisząc o zagrożeniu nuklearnym w 1959 roku, próbował po pierwsze strząsnąć z siebie lęk przed zagładą, a po drugie wskazać ścieżkę komuś, kto chce żyć, przetrwać i niekoniecznie wegetować. Tak sądzę. 

Przy tym wszystkim to barwnie i bardzo wciągająco napisana książka, którą czyta się jednym tchem. 


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Rebis

"Biada Babilonowi" Pat Frank, przełożył Zbigniew A. Królicki, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań, 2023.

2 komentarze:

  1. Ech... Czytam różne te serie klasyczne, przywracające, ale Rebis jakoś zaniedbałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie ta jest bombastyczna, zaniedbałam za to inne :D (te Magowe).

      Usuń