Wrzuciłam to do odtwarzacza zaraz po "Wiedźmach", licząc na podobne jak wcześniej klimaty fantasy.
Jakże się zdziwiłam!
Wyskoczyła mi z głowy ekipa Monty Pythona i ustawiła napis
To komedia kryminalna, oparta na jednym zabójstwie, dawnej miłości sprzed lat, dużego domu i trzech niezwykle podobnych do siebie młodych kobiet, które wcale nie są siostrami, choć noszą to same nazwisko (Nieszczęście, nie żartuję, tak się nazywają).
Daniela, Dominika i Daria spotykają się pod domem krewnej imieniem Krystyna, po czym odkrywają, że rzeczona krewna nie żyje. Policja, dochodzenie, dom jako spadek dla nich wszystkich, tajemnicze włamania, zaginiony naszyjnik ze szmaragdami, narzeczony sprzed lat, choroba ciotki Krystyny, własne osobiste problemy... To właśnie spadło na szanowne spadkobierczynie, wywołując u nich ból głowy (czasami to był nadmiar wrażeń, a czasami łom).
Bardzo dobrze napisana powieść, spójnie, ze swadą i humorem (uwaga, humor czasami lekko wisielczy) oraz z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Naprawdę naprawdę dobrze się bawiłam.
Byłoby idealnie, gdyby nie lektorka, nieco przesadzająca w różnicowaniu głosem postaci. Słuchajcie, dobrze jest różnicować i zdaję sobie sprawę, że jak się ma czytać trzy kobiety, nie jest łatwo. Jednakowoż jeśli wybiera się rozkapryszony, piskliwy głosik dla jednej z tych postaci, to nie jest dobrze.
Polecam, niekoniecznie audiobooka.
"Nieszczęścia chodzą trójkami" Magdalena Kubasiewicz, czyta Ilona Chojnowska, StoryBox.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz